Sos włoski do słoików na zimę

Sos włoski do słoików postanowiłam zrobić dla rodzinnej równowagi. Bardzo smakuje mi sos słodko kwaśny, który zrobiłam niedawno. Pasuje do potraw o azjatyckim rodowodzie, a jest o niebo lepszy niż kupiony w sklepie. J. za to kręci na niego nosem, jest bowiem wielbicielem kuchni włoskiej – zawsze i wszędzie. Najchętniej jada makarony i risotto (pizzę już niekoniecznie). Cóż, skoro więc mam przepis na sos włoski do słoika, zrobię go i spróbujemy – wygląda smakowicie. To z pewnością będzie opcja obiadowa preferowana przez mojego męża 🙂

sos włoski

Z podanej porcji uzyskałam 12 słoików o pojemności około 350 ml. Trzeba będzie powtórzyć doświadczenie, bo to zbyt mała porcja na naszą długą, mroźną zimę 🙂 Niestety, nie pamiętam, skąd pochodzi receptura, zapamiętałam pomysł, nie zapisując źródła.

Sos włoski do słoików – skład

  • 4 kg pomidorów
  • 1/2 kg pokrojonej w kostkę cebuli
  • 2 duże czerwone papryki, także pokrojone w kostkę
  • 1 główka czosnku, a może być i więcej, jeśli ktoś lubi czosnek tak jak my (dałam półtorej główki) – obranego i również posiekanego
  • ok. 200 g koncentratu pomidorowego (koncentrat podkręca głębię koloru i smaku, ale można ten składnik pominąć)Sos włoski
  • 1/2 szklanki oliwy
  • 2 łyżki niejodowanej soli kamiennej
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1/2 łyżeczki mielonego pieprzu
  • 1/4 łyżeczki ostrej papryki (zamiast niej dałam jedną świeżą ostrą papryczkę, posiekaną drobno)
  • garść świeżego posiekanego oregano albo oregano suszone – kilka łyżeczek
  • opcjonalnie 2 kostki rosołowe (takie bez zbędnych dodatków, jeśli jakichś używam – są to kostki BIO), może też być domowa przyprawa typu vegeta albo domowy koncentrat bulionowy
  • pęczek posiekanej natki pietruszki
  • opcjonalnie – 2 łyżki skrobi ziemniaczanej do zagęszczenia sosu (lubię sosy o nieco bardziej gęstej konsystencji, żeby nie spływały z klusek)

Sos włoski

Sos włoski – przygotowanie

  1. Pomidory umyć, pokroić i rozgotować,  przetrzeć przez sito lub przecierak. Z tej ilości pomidorów uzyskałam 3 litry gotowego przecieru.
  2. W dużym garnku rozgrzać oliwę. dodać cebulę, paprykę i czosnek, dusić do miękkości na średnim ogniu, mieszając co jakiś czas. Trwa to około 10 minut.oliwa
  3. Wlać do podduszonych warzyw przetarte pomidory, wrzucić resztę przypraw (bez natki pietruszki) oraz koncentrat pomidorowy i gotować na małym ogniu przez godzinę, mieszając od czasu do czasu.
  4. Pod koniec gotowania dodać posiekaną natkę.
  5. Ewentualnie zagęścić sos skrobią rozmieszaną w niewielkiej ilości zimnej wody (zawiesinę wlać – mieszając – do garnka z sosem, zagotować). Ja wykorzystałam tę możliwość.
  6. Gorący sos rozlać do słoików i pasteryzować 1/2 godziny w kąpieli wodnej albo godzinę w piekarniku.

składniki sosu

Jak i do czego używać tego sosu?

Taki sos pasuje do makaronu, można nim wzbogacić gulasz mięsny, grzybowy czy też jarzynowy, można podać go do klusek albo warzyw faszerowanych (na przykład do cukinii nadziewanej pieczarkowym risotto). Można go rozcieńczyć bulionem i zmienić w zupę pomidorową. Zastosowań sos włoski zamknięty w słoikach ma mnóstwo! Z pewnością będzie sporym ułatwieniem zimą, gdy zechcę przygotować naprawdę szybki posiłek. Mąż orzekł, próbując jeszcze z garnka, że smakuje harmonijnie (kazałam mu sprawdzić, czy jest wystarczająco słony). Pierwsza prawdziwa degustacja nastąpi dopiero zimą. Teraz jemy świeże produkty!

pomidorySos włoski

Chcesz spróbować sosów z innych tradycji kulinarnych? Zajrzyj tutaj:

Sos słodko-kwaśny do słoików

Pomidory na zimę z hinduskim akcentem

Sos azjatycki z kukurydzą

Przecier pomidorowy, czyli domowa passata

Urodzaj pomidorów zachować na zimę

12 thoughts on “Sos włoski do słoików na zimę

  1. Witaj Hajduczku, zrobilam cos podobnego w ten week end , mam sporo przepysznych pomidorow i probuje je „przerabiac” na sloiki na zime. Po przeczytaniu tego przepisu , zaczelam sie obawiac o przetrwanie moich sloikow , poniewaz ich nie pasteryzowalam , tylko po napelnieniu po brzegi praktycznie wrzacym sosem, zakrecilam i odwrocilam do gory nogami. Zostawialam tak do nastepnego dnia. Czy to wystarczy??? zaczynam miec watpliwosci co do konserwacji, choc sporo przepisow taka wlasnie metode poleca. Czy mozesz mnie oswiecic na ten temat? Przy okazji szukam innych pomyslow na konserwacje pomidorow . Czy podsuszone w piekarniku czasteczki pomidora , potem wpakowane do sloika z oliwa i odstawione do zimy nie zepsuja sie? Oliwa to naturalny sposob przechowywania,ale nigdzie nie znalazlam konkretnego przepisu. Pozdrawiam z jesiennej juz normandii i dziekuje za te wspaniala kopalnie inspiracji, jaka jest ten blog.

    1. Alino, jeśli nie dodawałaś do swojego sosu skrobi (bo ja swój zagęszczałam skrobią) ani zbyt wiele cebuli, to słoiki powinny się przechować bez problemu. Ja też niekiedy wlewam po prostu wrzący sos do słoika i zakręcam, ale wtedy nie dodaję nic poza pomidorami i ewentualnymi przyprawami – solą, cukrem, octem, czosnkiem, oliwą. Bo z dużą ilością cebuli w sosie to już bym się obawiała o trwałość przetworów.
      O takim sposobie konserwacji wspominałam tutaj: https://www.hajduczeknaturalnie.pl/urodzaj-pomidorow-zachowac-zime/, znajdziesz tam też sporo przekierowań do innych przepisów na przetwory z pomidorów. Jednym z moich ulubionych jest sos słodko – kwaśny. Wystarczy dodać zimą jakieś warzywa, tofu albo kawałek mięsa i ma się właściwie gotowy obiad. Ale przetestowałam wszystkie i wszystkie lubię – korzystaj do woli!

      I jeszcze suszone pomidory w oliwie – trzeba je zrobić koniecznie, a opisałam je tutaj: https://www.hajduczeknaturalnie.pl/suszone-pomidory-zatopione-oliwie/
      A jeśli masz także paprykę, to warto zrobić leczo do słoików. Robię takie każdej jesieni! https://www.hajduczeknaturalnie.pl/leczo-prawie-tradycyjne/

      No i na koniec nie mogę nie wspomnieć o ukraińskim przysmaku – kiszonych pomidorach. Niektórzy się nimi zachwycają, inni nie lubią wcale. I dlatego uważam, że każdy powinien ich spróbować – warto nastawić sobie chociaż niewielki słoik. https://www.hajduczeknaturalnie.pl/kiszone-pomidory-prosto-ukrainy/

      Pozdrawiam gorrrąco – u nas jeszcze dość upalnie, takie późne gorące lato 🙂

  2. Ach, dziekuje za tak obszerna odpowiedz i tyle pomyslow. Co do moich produkcji, to niestety wpakowalam mnostwo cebuli. Dzisiaj zrobilam tez prowansalska ratatuje, z baklazanami, kabaczkami, merchewka, papryka,pomidorami, wielka iloscia cebuli i czosnku, no i rzecz jasna tona przypraw.Calosc przyszykowana na oliwie z oliwek. Po wlaniu do sloikow , obrocilam do gory dnem.
    Chyba zaczniemy je szybko jesc, skoro to niepewna metoda. Z reszty pomidorow zrobie tylko czysty sos pomidorowy i oczywiscie podsuszone w oliwie. Co do kiszonych , to jak najbardziej, juz na nie zerkalam , tylko narazie nie mam tak duzego sloika. Jak tylko znajde to od razu do dziela. Czy to, co juz zrobilam trzeba jesc natychmiast , czy moze jednak troche poczekac? Oj szkoda, pomidory sa doskonale , slodziutkie, duzu soku. Pozdrawiam!!! jeszcze raz dziekuje!!

    1. A nie możesz jeszcze teraz poddać ich pasteryzacji? To by uratowało sprawę.
      Jeśli nie, to może przechowuj je w chłodzie (np. z lodówce), wówczas trochę wytrzymają. Wiesz, to nie jest tak, że zaraz zaczną Ci się psuć i że to stanie się na pewno, ale ryzyko jednak istnieje. A szkoda przetworów przecież, prawda?

  3. Dzien dobry Hajduczku, jezu , jezu jak ja walczylam z tymi suszonymi pomidorami!
    Powiedz prosze , czy jak wlewam oliwe to jest to normalne ze tak mocno skwierczy i tak intensywnie z jednej strony pomidory sie kurcza (skorka) a z drugiej puchna? Trudno przewidziec ile oliwy zagrzac. Moj piec , lipa straszna, slabo grzeje, suszenie zabralo mi 5 godzin i to po postawieniu na 100 stopni. Czy kiedys probowalas robic je bez skorki? Dziekuje goraco za tak szczodre odpowiedzi i rady. Klaniam sie!!!

    1. Moje też tak skwierczały i puchły, więc to chyba normalne 🙂 I nie, nie próbowałam suszyć bez skórki, ale po wysuszeniu skórka nie przeszkadza. Łatwo się je zjada ze skórką.
      Cieszę się, że dałaś radę!

    1. Bardzo się cieszę, że Ci sos smakuje. A próbowałaś może sosu słodko-kwaśnego? Ja właśnie się za niego zabieram 🙂

  4. Wiem, ze to stary już temat, ale zrobiłam ten sos oraz sos słodko kwaśny z przepisu hajduczka w tamtym roku. Wszystkie słoiki wykorzystałam już ok lutego. Bardzo smakowały moim dzieciom, które niestety nie są wielbicielami warzyw. W tym roku zamierzam zrobić potrójna porcje, żeby nam wystarczyło do końca sezonu ziomwego. Bardzo upraszczają przygotowywanie posiłków w ciągu roku szkolnego, gdy wiadomo, ze nie ma się zbyt dużo czasu na zdrowe posiłki. Wystarczy dodać makaron, ryż albo nawet ziemniaki i wszyscy zajadają się ze smakiem. Dziękuje hajduczku za twoje fantastyczne przepisy.

    1. Dziękuję, Marto 🙂 I to w sumie nie jest stary temat, robię ten sos każdego lata, więc nie traci na aktualności. Bardzo się cieszę, że oba sosy Wam smakują!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *