Już są, już są – przyjechały ekologiczne cytrusy, zamówione przeze mnie przed dwoma tygodniami. Przyjechały do nas wprost z Sycylii. Ten sposób nabywania klementynek, cytryn, grejpfrutów i pomarańczy, a zwłaszcza naszych ukochanych pomarańczy czerwonych, praktykuję od kilku lat. Wiem, że są czyste, ekologiczne, nie opryskane żadną chemią. Zrywane z drzew specjalnie dla mnie i innych zamawiających. Nie zalegają w magazynach, czekając na klienta, są świeże i pełne słonecznej sycylijskiej energii. Zaraz po zbiorze spakowane w kartony i wysłane kurierem wprost do rąk konsumenta, po dotarciu do nas wyglądają tak:

Sycylijskie ekologiczne cytrusy

Kilka lat temu przez blogosferę przetoczyła się fala informacji o czerwonych sycylijskich pomarańczach. Wiele osób wykorzystywało je kulinarnie na najrozmaitsze sposoby, a potem można było zobaczyć efekty ich pracy i zapoznać się z przepisami. Hm, czerwone pomarańcze? Cóż to takiego? Skąd je wziąć? Wkrótce okazało się, że wszystkie czerwone pomarańcze pochodzą z Sycylii, a na dodatek większość blogerów kupuje je w tym samym miejscu.

Jako jedna z pierwszych o źródle tych owoców, kupowanych bezpośrednio od producenta, wspomniała Klaudyna Hebda w swoim wpisie o ekologicznych pomarańczach. W marcu tamtego, 2012 roku (dasz wiarę, ile to już lat?), dla mnie było za późno. Nie mogłam zamówić upragnionych pomarańczy, bo sezon na nie właśnie się skończył. Ale przyjrzałam się inicjatywie. Spodobało mi się to, co zobaczyłam, a całość wzbudziła moje zaufanie. Pierwsze zakupy w InCampagna zrobiłam w grudniu tego samego roku, gdy wreszcie ponownie pojawiły się w ofercie czerwone pomarańcze. Klaudyna też wtedy zamawiała, ale zupełnie osobno…

Ekologiczne cytrusy z Sycylii

Nowa strona internetowa

Teraz ich strona i sklep wyglądają inaczej, nowocześniej. Ówczesna szata graficzna była skromniejsza, jakaś taka przytulna, prawie domowa. Można było znacznie więcej poczytać o poszczególnych osobach biorących udział w inicjatywie, poznać je wirtualnie, przez co wydawały się bardziej bliskie. Ale nie narzekam. Piękne zdjęcia na nową stronę wykonała Kinga Błaszczyk-Wójcicka, na terenie farmy odbył się nawet kilkudniowy kurs fotograficzny! Jaka szkoda, że się nie załapałam 😉 Jest to więc miejsce prawdziwe, które można odwiedzić i … zakochać się w nim.

InCampagna rozrasta się, przyłączają się do niej kolejni lokalni producenci. Dzięki temu mogę kupić od czasu do czasu pyszny ser, awokado, kumkwaty, pastę na chleb i najwspanialszą oliwę, jaką kiedykolwiek dane mi było spróbować. Najczęściej jednak w moim koszyku lądują czerwone i jasne pomarańcze, cytryny, a przed Bożym Narodzeniem – klementynki. Często zakupy robię wspólnie z sąsiadką, bo to jednak jest spory jednorazowy wydatek. A wspólne kupowanie rozkłada ciężar finansowy na dwie oddzielne kasy 🙂

Blog

Na stronie InCampagna prowadzony jest również blog, z którego można dowiedzieć się między innymi ciekawostek na temat czerwonych pomarańczy. „Otóż jest taka kraina, tuż pod stopami sycylijskiej Etny, gdzie kwitnie jedyne w swoim rodzaju drzewko czerwonej pomarańczy. Mikroklimat, który wytworzyła pod sobą ta dymiąca góra ukochały głównie odmiany czerwonej pomarańczy: Tarocco, Moro i Sanguinello.

Wszystkie dojrzewają zimą i wczesną wiosną, przy czym zima na Sycylii to odpowiednio wilgotny, dosyć ciepły klimat, który stwarza niepowtarzalne warunki panujące w powietrzu i glebie, by owoce czerwonej pomarańczy mogły się charakteryzować niebagatelnym czerwonym, soczystym i słodkim w smaku miąższem, który jak żadna inna jej „jasna” koleżanka nie obfituje w tak bogaty zasób witaminy C. Choć z pozoru na zewnątrz otoczone są pomarańczową skórką, tak jak wszystkie „jasne” jej siostry, to ich zabarwione na czerwono wnętrze jest wynikiem kilku czynników. Przede wszystkim żyzna, powulkaniczna gleba daje im unikatowe warunki do wzrostu, następnie duża różnica temperatur powietrza między dniem a nocą stymuluje produkcje barwiącego je na czerwono antyoksydantu – antocyjanu. 

Ostatnią, ale jakże ważną dla każdego owocu cytrusowego odżywką jest dobre, naturalne nasłonecznienie. To ono gwarantuje odpowiednią ilość cukrów prostych wpływających na smak, przy występowaniu niezbyt intensywnych opadów jest on tym bardziej wyrazisty i aromatyczny. Nic dziwnego, że próbowano „ukraść” drzewka tej krwistoczerwonej pomarańczy z ograniczonego terenu prowincji Katanii, Syrakuz i Enny, ale co ciekawe po przesadzeniu jej na nowe miejsce okazało się, że owoce nie są już wcale tak czerwone i do tej pory nikomu jeszcze nie udało się uzyskać owoców posiadających wszystkie cechy pomarańczy sycylijskich, poza jej naturalnym środowiskiem sycylijskich powulkanicznych wzgórz.„

Dlaczego kupuję ekologiczne cytrusy z tak odległego miejsca?

Na kupowanie cytryn wprost z Sycylii zdecydowałam się w chwili, gdy po raz kolejny zepsuły mi się bio-cytryny z Lidla. Wielokrotnie powtarzane zakupy kończyły się wyrzuceniem połowy owoców do kompostu. I to już po kilku dniach w chłodnej spiżarni, w której ekologiczne cytrusy z InCampagna przechowują się znakomicie. Owszem, czasem zepsuje się jakiś owoc, ale najczęściej wtedy, gdy nie zauważymy w porę uszkodzenia skórki. Nieuszkodzone owoce przechowują się naprawdę bardzo dobrze. Zrozumiałam wreszcie, że marketowe owoce, choćby naprawdę były ekologiczne, są narażone na wielokrotny transport i przechowywanie w niekorzystnych warunkach. Czasem pewnie zaznają mrozu, a wtedy psują się błyskawicznie. Tymczasem „moje” cytryny są zrywane z drzewa specjalnie dla mnie, są świeże i nie magazynowane bez potrzeby.

„Zbieramy owoce i warzywa na zamówienie, dzięki czemu nie przechowujemy ich w magazynach. Nie puszczamy w obieg dóbr, które mogłyby być niesprzedane lub wyrzucone na śmietnik. Owoce, które nie zostały zebrane spadną na ziemię, zostaną użyte jako kompost lub karma dla zwierząt. W ten sposób unikamy niepotrzebnego marnowania materii organicznej, opakowań i energii, które niestety charakteryzują dzisiejszy sposób postrzegania dostatku…”  (źródło) Ten argument przekonał nas ostatecznie do tego, że chcemy jeść ekologiczne cytrusy wyhodowane i zebrane z miłością i dbałością o środowisko. Tylko takie dobrze przysłużą się naszemu zdrowiu. I to – wbrew pozorom – nie jest aż tak kosztowne, jak na początku myślałam. Bo czyż zdrowie nie jest najważniejsze?

Parę przepisów

Niebawem spodziewaj się kilku wpisów z wykorzystaniem kumkwatów, cytryn i pomarańczy. Będzie smacznie i zdrowo, bo jakoś przecież te ekologiczne cytrusy muszę zużyć, prawda? Przepisy z sycylijskimi owocami znajdziesz między innymi tutaj:

Marmolada pomarańczowa z czerwonych owoców

Dżem pomarańczowy ze Speedcooka (z Thermomixu)

Niebezpieczne moczone cytryny

Kumkwaty – moje sposoby na aromatyczny owoc

Mikstura oczyszczająca przewód pokarmowy

Wody smakowe – bo nawodnienie jest ważne!

Oranżada domowa i więcej o probiotykach

Zielony koktajl odchudzający z jarmużem