Luksusowy tonik do twarzy przygotowałam imieninowo dla naszych sióstr. To znaczy – dla siostry mojej i męża, bo obie obchodzą imieniny w czerwcu.. Zrobiło mi się tego toniku trochę za dużo i teraz sama korzystam z jego dobrodziejstw. Możesz mi wierzyć lub nie, ale to jest naprawdę fajny preparat pielęgnacyjny. Wyrównuje pH skóry, co jest szczególnie korzystne po jej oczyszczeniu, a przed nałożeniem jakiegokolwiek kremu. Sam z siebie nawilża i tonizuje. Czy można chcieć czegoś więcej od toniku do pielęgnacji twarzy?
Pamiętasz może moje poprzednie wpisy związane z kosmetycznym tematem imieninowym? Artykuły opowiadające o czerwcowych prezentach znajdziesz tutaj:
To było kiedyś, a dziś przygotowuję tonik. Najprostszy kosmetyk do przemywania twarzy da się zrobić nawet z rozcieńczonego domowego octu, ale prezentem miał być luksusowy tonik, a nie taki zwyczajny, codzienny. Musiałam włożyć w niego trochę pracy i wyjątkowych składników.
Luksusowy tonik przywracający naturalny odczyn skóry – skład
- hydrolat różany – 180 g (można kupić go tutaj)
- żel hialuronowy 1% – 45 g (proszek do przygotowania żelu można kupić tutaj)*
- glicerynowy wyciąg z pączków kwiatowych jabłoni – 45 g (tutaj opisywałam, jak się go robi)**
- woda destylowana – 40 g (w niej rozpuściłam glukonolakton) – można zastąpić dodatkową porcją hydrolatu
- glukonolakton – około 9 g (można go kupić tutaj), ale jeśli dokładnie przeczytasz wpis, to przekonasz się, że powinna wystarczyć mniejsza ilość
Ponadto przydadzą się:
- papierki wskaźnikowe do mierzenia pH (można kupić je tutaj)
- soda oczyszczona – taka zwykła ze sklepu spożywczego może być, ale możesz też kupić ją tutaj
- woda destylowana do rozpuszczenia sody
- ładne butelki do gotowego toniku
*O tym, jak zamienić proszek w żel hialuronowy 1% pisałam szerzej tutaj.
**Zamiast wyciągu z pączków jabłoni możesz użyć każdego innego dowolnego glicerytu, a nawet samej gliceryny. Pamiętaj jedynie o tym, że niektóre przygotowane samodzielnie wyciągi glicerynowe robione są z użyciem solanki Ringera (jeśli cofniesz się do mojego wpisu o pączkach jabłoni – zrozumiesz, co mam na myśli). To oznacza, że do przygotowania dzisiejszego toniku nie użyłam 45 g gliceryny, tylko połowę tej ilości, bo mój gliceryt składa się w 50% z gliceryny i w 50% z solanki. Jeśli użyjesz samej gliceryny, zmieszaj ją przed użyciem z wodą lub hydrolatem. Bo nadmiar gliceryny w kosmetyku działa wysuszająco na skórę!
Jak zrobić luksusowy tonik w domu?
Wykonanie kosmetyku jest bardzo proste – w zasadzie wystarczy zmieszać wszystkie składniki i już. Jedynie glukonolakton warto najpierw rozpuścić w nieco podgrzanej wodzie (około 40 stopni), ponieważ w tej temperaturze szybciej zachodzi reakcja hydrolizy glukonolaktonu do kwasu glukonowego i przy mierzeniu pH gotowego produktu nie otrzymasz zafałszowanego wyniku. Ja zapomniałam podgrzać wodę i efekty możesz zobaczyć poniżej. W niższej temperaturze reakcja przebiega wolniej i jak się później okazało – w rezultacie zrobiłam zbyt kwaśny tonik. Napisałam, że użyłam około 9 gramów – glukonolaktonem regulowałam odczyn mojego toniku. Chciałam, by miał pH około 4,5-5 i na początku rzeczywiście tyle miał. Ale tu decydującą rolę odegrała właśnie temperatura… Gdy zmierzyłam odczyn po kilku dniach – przeraziłam się!
W naczyniu z moim gotowym tonikiem dokonała się stopniowa, powolna hydroliza glukonolaktonu do postaci kwasu glukonowego. W temperaturze pokojowej nie dzieje się to od razu, stąd mój kłopot. Pomyślałam, że chyba trochę przesadziłam z ilością glukonolaktonu – strasznie kwaśny ten tonik się zrobił. Nie byłoby w tym nic złego, gdybym chciała wykorzystać go do kuracji złuszczającej. Bowiem glukonolakton stosowany do złuszczania naskórka w przeciwieństwie do kwasów AHA nie powoduje tak wyraźnego wzrostu wrażliwości skóry na promieniowanie UV. Jest również łagodniejszy dla skóry niż np. kwas glikolowy, nie wywołując zbyt nasilonych objawów pieczenia i swędzenia.
Jak wyrównać pH gotowego toniku?
Ale ja chciałam, by tylko lekko zakwaszał skórę – musiałam więc ten nadmiar kwasu zneutralizować. To nic trudnego – wystarczy mieć sodę oczyszczoną, wodę destylowaną i oczywiście papierki wskaźnikowe. Wlałam do kieliszka trochę wody i rozpuściłam w niej prawie łyżeczkę sody oczyszczonej. Gotowy roztwór wlewałam stopniowo, po trochu, do naczynia z tonikiem i mieszałam szklaną bagietką.
Płyn pienił się i wytwarzał bąbelki jak oranżada – zachodziła reakcja pomiędzy kwasem i zasadą.
Kilkukrotnie zanurzałam papierek w toniku, mierząc pH – do momentu, aż osiągnęłam pożądany efekt.
Uff, udało się. Gotowy płyn przelałam do praktycznych plastikowych buteleczek (możesz takie kupić w naszym sklepie, tutaj), choć niektórzy wolą zastosować do toniku szklaną butelkę z atomizerem – taką, jak na zdjęciach poniżej (po szklane butelki zapraszam tutaj). Obie wersje są dobre. Szkło jest bardziej ekologiczne, plastik natomiast – lekki i nietłukący, więc praktyczny na przykład w podróży.
Tutaj znajdziesz recepturę na lekki krem z wyciągiem z pączków jabłoni:
Dzisiejszy tonik to jest oczywiście przykładowa receptura. Hydrolat różany możesz zastąpić każdym innym hydrolatem, a także naparem ziołowym – zależnie od Twoich upodobań i potrzeb Twojej skóry. Glukonolakton możesz zastąpić dowolnym innym kwasem – nawet ocet jabłkowy doskonale sprawdzi się w toniku. Zawsze jednak trzeba sprawdzić pH gotowego produktu, by sobie nie zaszkodzić. Zbyt kwaśny może podrażniać i powodować nadmierne złuszczanie naskórka, jeśli jednak odczyn będzie zbyt wysoki – w kosmetyku mogą się namnażać drobnoustroje. Okazuje się, że papierki do badania pH są przy produkcji domowych kosmetyków nawet bardziej potrzebne, niż przy wyrobie mydeł 🙂