Nalewka bzowa – krok drugi

Nasza przygotowana przed kilku dniami nalewka bzowa wymaga podjęcia dalszych działań. Wspominałam ostatnio, że do dokończenia nalewki potrzebne będą dodatkowe produkty. Mam nadzieję, że wszyscy zaopatrzyli się w:

  • 3 limonki (myślę, że można je zastąpić niewielkimi cytrynami) – użyłam tylko 2 owoców
  • 1 litr spirytusu 96% (jeśli lubisz słabsze nalewki, możesz użyć spirytusu zmieszanego pół na pół z wódką)
  • 1 łyżeczkę korzenia arcydzięgla zebranego samodzielnie lub kupionego w aptece czy sklepie zielarskim

Jeśli jeszcze nie wszystko masz – musisz udać się biegiem do sklepu, bo minęło już 11 dni i lada moment nastaw zacznie fermentować. Gdy do tego dojdzie, to już jest naprawdę ostatni dzwonek naglący do działania!

nalewka bzowa

Wszystkie wcześniejsze czynności konieczne przy wytwarzaniu tej nalewki znajdziesz tutaj:

Nalewka bzowa – etap pierwszy

kwiaty czarnego bzu

Nalewka bzowa – kolejne kroki

Przygotowany ostatnio nastaw z syropu cukrowego, kwiatów czarnego bzu i plastrów cytryny należy teraz odcedzić, dokładnie wyciskając każdą kroplę bezcennego płynu. Dobrze jest cedzić przez drobne sitko albo po przelaniu przez cedzak płyn wstępnie przefiltrować. Nie musi to jednak być zrobione bardzo dokładnie, bo będziemy jeszcze filtrować gotową nalewkę.

Teraz do odcedzonego płynu trzeba dodać spirytus, korzeń arcydzięgla oraz sok wyciśnięty z limonek. Przy dodawaniu soku dobrze jest sprawdzić smak, aby nalewka bzowa nie zrobiła się zbyt kwaśna. Ja tym razem użyłam soku tylko z 2 limonek. Jak już wspomniałam, sok limonkowy można zastąpić sokiem z cytryn, który jednak jest bardziej kwaśny.

nalewka bzowa

Po zmieszaniu wszystkich ingrediencji należy wlać płyn do odpowiednio dużego słoja lub szczelnie zamykanego gąsiorka. Naczynie stawiamy w ciemnym miejscu, na przykład w szafce lub spiżarni bez okna. Słojem trzeba co kilka dni wstrząsnąć. Czynności powtarzamy przez miesiąc, a następnie pozostawiamy już bez mieszania na kolejne dwa tygodnie lub dłużej, aż się nalewka bzowa sklaruje. Wtedy trzeba ją delikatnie zlać znad osadu, nie poruszając naczyniem – najlepiej zrobić to przez wężyk z rurką. Pozostały na dnie osad należy dokładnie przefiltrować i połączyć z wcześniej zlanym trunkiem.

nalewka bzowa

Teraz gotowa nalewka bzowa musi być rozlana do szklanych butelek i odstawiona do dojrzewania. Warto do każdej butelki przyczepić karteczkę lub nalepkę z nazwą trunku i datą jego wytworzenia. Mówią, że nalewka bzowa dobra do spożycia jest już po miesiącu, ale w dłużej dojrzewającym trunku budzi się dusza. Dajmy jej więc pół roku na dojrzewanie – mroźną zimą będzie nam przypominać smak lata. Ale prawdziwej szlachetności nabiera przechowywana przez rok, a nawet dłużej. Jeśli w jakimś zakamarku uda Ci się zachomikować chociaż jedną butelkę – przekonasz się o tym osobiście!

nalewka bzowa

Co zrobić z resztkami pozostałymi po odcedzeniu nalewki?

Cząstki stałe oddzielone od płynu, który jest przecież celem naszych działań -nalewka! – zazwyczaj wyrzucamy. Idealnie byłoby, gdyby nie trafiały do zwykłego śmietnika, ale na kompost. Jednak czy wiesz, że tak naprawdę nie musisz wyrzucać ich tak od razu? Bo te resztki, wciąż jeszcze pełne aromatu, mogą posłużyć do stworzenia octu idealnego na upały. Nastaw ocet, a wymoczone do granic baldachy kwiatów bzu i plastry cytryny wyrzuć na kompost dopiero po zlaniu octu. W ten sposób uda Ci się stworzyć jeszcze jeden wspaniały produkt. Zobaczysz, jak taki bzowo-cytrynowy ocet wspaniale orzeźwia latem! Oczywiście ocet musi być rozcieńczony dużą ilością chłodnej wody, zazwyczaj 1-2 łyżki octu na szklankę wody. Przepis na ocet z resztek znajdziesz poniżej. Smacznego!

Ocet z resztek po nalewce bzowej

czarny bez

13 thoughts on “Nalewka bzowa – krok drugi

    1. Ulcik, to też dobry sposób, każdy robi troszkę inaczej. Ale po % musisz się udać koniecznie, bo co to za nalewka bez alkoholu? 😀

  1. Ja trochę zmodyfikowałem, oczywiście kwiaty bzu plus cienko obrana skórka z dwóch cytryn, plus oczywiście pozbawione białego plasterki cytryn, plus syrop z kilograma cukru i półtora litra wody, plus dwie gwiazdki anyżu.
    Stało 10 dni, zlałem przecedziłem, odcisnąłem i dodałem 60% bimberek 🙂
    Postoi z 3 lub 4 tygodnie, później przefiltruję, pozostawię na jakieś dwa tygodnie do odstania i będę zlewał do butelek.
    Mam nadzieję, że będzie pyszna 🙂

  2. Mi zaczeła fermentować po 6 dniach ( może przez pogode bo były duże zmiany ciśnienia ) czy taki syrop też będzie dobry do nalewki ?? boje się , że jak poczekam do 11 dni to zrobie wino 😀

    1. Jak zaczęła fermentować, to już mieszaj z alkoholem. Nie ma na co czekać. Rzeczywiście, pogoda może mieć na to wpływ, temperatura także.

      1. Tak zrobiłem , teraz mieszanina wyglada pięknie i klarownie , jedynie co to byłem nieprzygotowany i w żadnej aptece nie mieli korzeniu Arcydzięgla , myślisz , że można po 2 dniach dodać korzeń i nic sie nie stanie?? Czy zaburzenie sprawdzonej receptury bedzie skutkowac wybuchem?? 😀

        1. Nie wybuchnie, możesz dodać później 🙂 W zielarskim szukaj, apteki nie zawsze mają arcydzięgiel.

  3. Mnie nurtuje jedno pytanie . Kwiat bzu bez obróbki termicznej jest trujący . Czy cukier z cytryna przez tydzień a później mocny alkohol zneutralizują trucizne?? Czy może pominąłem jakąś część przepisu która mówiła o wyparzeniu kwiatów??

    1. Nie, niczego nie pominąłeś, ten przepis nie przewiduje wyparzania kwiatów. Receptura nie jest moja, ja ją tylko opisałam, ale wiem, że ta nalewka nigdy nikomu nie zaszkodziła. Zapewne alkohol w niej zawarty jest bardziej szkodliwy, niż niewielka ilość sambunigryny, która przechodzi do syropu 🙂 Jednak dla większego bezpieczeństwa można zagotować odcedzony syrop, wystudzić i do zimnego dopiero dodać alkohol i pozostałe składniki.

  4. Drogi Hajduczku
    Nastawiłam nalewkę, po kilku dniach zaczęła tak buzować że musiałam część przenieść do drugiego słoja żeby nie wykipiało. Jedyna różnica jest taka że dałam więcej niż 30 kwiatów gdyż nie były bardzo okazałe oraz słoik mam dość wąski, nie taki baniakowaty. Przy upałach takich jak w tym momencie nalewka trochę odparowała, czy powinnam uzupełnić część płynu? Nie odeszło jakoś wiele ale widzę że poziom się różni od tego co było gdy wstawiałam.
    I czy kwiaty powinny tak mocno wędrować w górę? Podnoszą nawet naczynie które postawiłam na nich dla obciążenia 😀
    Pozdrawiam i pięknie proszę o podpowiedź,
    Weronika

    1. Weroniko, w tym roku jest tak gorąco, że wszyscy mają problemy z fermentującym syropem na nalewkę. Bo skoro buzuje i kwiaty podchodzą do góry, to znaczy, że fermentuje. Jeśli Twój syrop stoi już kilka dni, to na pewno wystarczająco naciągnął. Proponuję odcedzić (brakujący płyn uzupełnij, bo nalewka wyszłaby za mocna) i wdrożyć działania z części drugiej. Powodzenia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *