W ogrodzie zaczyna kwitnąć lawenda, podskubałam więc trochę kwiatków (mała łyżeczka wystarczy) i zmiksowałam koktajl kojący z lawendą. Ostatnia gruszka pałętała się w lodówce, było tam też pół awokado, a zatem włączył mi się tryb sprzątania lodówki. A truskawki po prostu wciąż są, na szczęście 🙂 Continue reading
jadalne kwiaty
Herbata z kwiatów czeremchy utleniana (fermentowana)
Kwiaty i młode listki czeremchy do zimowych naparów można zwyczajnie suszyć, ale znacznie atrakcyjniejsza jest utleniana herbata z kwiatów czeremchy. Pisałam już kiedyś o tej herbatce, ale była ona ukryta wewnątrz innego artykułu. Piszę zatem ponownie, aby herbata z kwiatów czeremchy mogła wyjść z ukrycia. Trzeba zebrać kwiaty oraz młode liście czeremchy i poddać surowiec procesowi enzymatycznego utleniania. A zapewniam, że warto to zrobić, gdyż podczas tego procesu snuje się po kuchni zniewalający migdałowo-marcepanowy zapach, a końcowy produkt smakuje wyjątkowo. Continue reading
Wiosenne kwiaty na herbatkę
Nie każdy wie, że niektóre wiosenne kwiaty można zebrać i zaparzyć z nich herbatkę. Kwiaty mogą być zaparzane na świeżo, tuż po zebraniu. Można je też suszyć w zacienionym miejscu, aby później dodawać do mieszanek herbacianych. No i wreszcie można je utleniać, a przynajmniej można to zrobić z większością wiosennych surowców. Różne utleniane herbatki, dawniej nazywane fermentowanymi, znajdziesz w dalszej części wpisu. A ja poszłam któregoś kwietniowego dnia do ogrodu i zebrałam to, co akurat kwitło najobficiej i wyglądało najpiękniej. Tym sposobem w moim koszyczku znalazły się kwiaty forsycji, fiołka wonnego, porzeczki krwistej i ałyczy oraz mirabelki. Pięknie wyglądają, prawda? Continue reading
Ocet z nasturcji
Ciepły październik sprawił, że nasze nasturcje wprost wybuchły mnogością kwiatów, więc postanowiłam nastawić ocet z nasturcji. Kwiatów i liści przez całe lato używałam do sałatek i ozdabiania potraw, ale nasturcja ma nie tylko walory ozdobne. Jest też cennym, zdrowym ziółkiem z ogrodu, o którym więcej poczytasz w dalszej części artykułu. Ja tymczasem zebrałam większość kwiatów i trochę liści, bo na noc zapowiadano przymrozek, a ja nie chciałam stracić tych nasturcjowych cudowności. Na koniec okazało się, że październikowy przymrozek – na szczęście – nie przybył i wciąż możemy cieszyć się na nowo rozwijającymi się kwiatami nasturcji. Ale przecież to, co zerwałam w chwili zagrożenia przymrozkiem, nie powinno się zmarnować. Więc nastawiłam ocet z nasturcji i jabłkowych obierek. Continue reading
Ocet z nawłoci
Ocet z nawłoci przygotowałam w ramach wspomagania nerek w czyszczeniu organizmu z różnych produktów przemiany materii. I jeszcze w ramach usuwania nadmiaru wody, co pozwala likwidować rozmaite obrzęki. Najpierw zerwałam kwitnące wierzchołki pędów nawłoci kanadyjskiej, które rosną w tu i tam w zakątkach ogrodu, a gdy okazało się, że mam za mało surowca, wybrałam się na dużo bogatsze stanowisko. Tam uzupełniłam zbiory, ścigając się z pszczołami w jesiennym słońcu, bo pszczoły bardzo lubią nawłoć, choć nie jest ona dla nich najlepszym pożytkiem. To my, ludzie, nauczyliśmy się lubić i cenić miód nawłociowy i pożądać go za wszelką cenę. Ale czy miód pozyskiwany z gatunku inwazyjnego, nieznanego w dawnych czasach, może być naprawdę i jednoznacznie dobry? To jest temat bardzo kontrowersyjny i złożony, nieodpowiedni na krótki wpis o przygotowaniu octu. Continue reading