Grzyby solone – zapomniany sposób konserwacji

grzyby solone

Po raz pierwszy grzyby solone robiłam już w latach dziewięćdziesiątych i był to bardzo dobry sposób ich konserwacji. Później zapomniałam o soleniu na dobrych kilka (może nawet kilkanaście) lat. Zapomniałam – to złe słowo. Nie zapomniałam, marzyłam o tym, żeby znów mieć grzybów tak dużo, abym mogła je zakonserwować solą. Jednak nie składało się od lat. Nie było dużych grzybobrań, a te grzybki, które udawało się znaleźć, najczęściej suszyłam lub marynowałam. Bo żeby zdecydować się na solenie, muszę nazbierać naprawdę sporo grzybów. Suszenie jest pierwsze w kolejności, bez suszonych grzybów nie wyobrażam sobie grudniowych świąt. Z kolei małe kapelutki zwykle marynuję, a tylko duże, zdrowe kapelusze przeznaczam do solenia. Trzeba też pamiętać o tym, że nie wszystkie gatunki nadają się do konserwowania takim sposobem. Continue reading

Grzyby kiszone na dwa sposoby

grzyby kiszone

Kiedy niedawno nasz kosz wypełnił się maślakami, ucieszyłam się najbardziej z tego, że nareszcie będę mogła zrobić grzyby kiszone. No bo jak już kiszę wszystko, co się da, zapragnęłam także kiszonki grzybowej. Pamiętasz może, jak przed tygodniem narzekałam, że po niedzielnym grzybobraniu znów tylko wysuszę i zamarynuję grzyby? A czy to ktoś widział, żeby załamywać ręce nad koszem pełnym grzybów?! Obiecywałam sobie przełożenie kiszonkowego eksperymentu na przyszły rok, tymczasem stało się inaczej. W środę wybraliśmy się do pobliskiego lasu, a tam na polanie zebraliśmy pełen kosz maślaków. Hurra, będę mogła je zakisić! Na szczęście maślaki nie najlepiej nadają się do suszenia, więc oprócz duszonych świeżych grzybów i marynaty z małych kapeluszy powstało jeszcze coś innego. Continue reading