Kotlety z warzyw z rosołu

kotlety z warzyw z rosołu

Najpierw ugotowałam rosół (klik), a następnie usmażyłam kotlety z warzyw z rosołu. Bo chociaż rosół gotuje się długo, to jednak warzywa po gotowaniu nie są wcale bezwartościowe i pozbawione smaku. A to dlatego, że podczas gotowania rosół tylko „mruga” na najmniejszym palniku, a nie gotuje się, bulgocząc jak wulkan. Długo i wolno gotowane warzywa z rosołu nadają się i na sałatkę, i do zapiekanki, i na kotlety, i na pasztet. I zapewne można z nich przygotować rozmaite inne pyszności, ale dziś smażymy kotlety z warzyw z rosołu. Są całkiem dobre i mają spory potencjał nie marnowania żywności, więc spróbuj koniecznie! Continue reading

Sos potrawkowy do ryżu

sos potrawkowy

Uwielbiałam sos potrawkowy mojej Mamy! Ona podawała go do ryżu i gotowanej kury lub kurczaka, czyli do mięsa drobiowego z rosołu. I do tego zawsze była gotowana marchewka albo marchew z groszkiem. Mama odważnie zaciągała sos potrawkowy żółtkiem, ale to zawsze groziło obecnością jajecznych kłaczków w potrawce, dlatego wspomniałam o odwadze. Z książek kucharskich wiem, że wystarczy użyć śmietanki kremówki i sos potrawkowy będzie równie pyszny, więc nie zawsze bawię się w dodawanie żółtek. Za to obecność rosołu (u mnie jest to aromatyczny bulion warzywny), soku z cytryny i odrobiny cukru jest całkowicie niezbędna, jeśli ma to być potrawka jak u Mamy. Continue reading

Naleśniki z boczniakami i kapustą

naleśniki z boczniakami i kapustą

Już od dawna chodziły za mną naleśniki z boczniakami i kapustą. Miałam na nie tak wielką ochotę, że przygotowałam naprawdę dużą porcję, a następnie większość zamroziłam. To będą obiady „na czarną godzinę”, łatwe do odgrzania po rozmrożeniu. Naleśniki z farszem z boczniaków i kapusty można podać zaraz po usmażeniu i posmarowaniu gorącym nadzieniem po jego wcześniejszym podgrzaniu. Można też wszystkie naleśniki posmarować farszem, zwinąć w dowolny sposób i odsmażyć na patelni lub opiec w piekarniku. I wreszcie można zwinięte nadziane naleśniki panierować w jajku i bułce tartej, a następnie zrumienić z każdej strony na gorącym tłuszczu lub w piekarniku. Okazało się, że dla nas najsmaczniejsze są panierowane, a następnie obsmażone na oliwie, ale wypróbowałam też inne sposoby. Continue reading

Placki dyniowe bezglutenowe

placki dyniowe

Zaraz po zupie z Jamajki, czyli na drugi rzut ostatniej jesieni, poszły bezglutenowe placki dyniowe. Od tamtej chwili minęło już trochę czasu! Ale najpierw nie miałam wolnej chwili, aby je opisać, a potem już nie było możliwości wykonania zdjęć, ze względu na światło. Więc ten fajny przepis przeniósł się na teraz 🙂 To, że dyniowe, to wiadomo – była jesień, a niekiedy mamy ogromne dynie do zagospodarowania na już, tu i teraz. Więc wymyśla się najróżniejsze potrawy z dyni, żeby tego potwora jakoś zjeść. Zupełnie tak samo, jak to bywa w lecie z wysypem cukinii. Ale dlaczego bezglutenowe placki? Ano – bez szczególnego powodu, bo my rodzinnie nie unikamy glutenu. Wiem jednak, że wiele osób go unika, a niektórzy są nawet na gluten uczuleni, więc wiadomo, że nie mogą go jeść. Dla nich bezpieczna jest na przykład mąka kukurydziana, którą wykorzystałam podczas robienia ciasta na placki. Continue reading

Zupa dyniowa z zacierkami

zupa dyniowa z zacierkami

Dzisiejsza zupa dyniowa z zacierkami jest próbą odtworzenia smaku mojego dzieciństwa. Taką zupę gotowała Mama, a ja naiwnie myślałam, że tak będzie zawsze. I nie nauczyłam się w porę tej zupy gotować, a przepisu nie ma w maminym zeszycie, bo zawsze gotowała ją z pamięci. Trochę na oko, trochę na smak, a trochę na konsystencję. Myślę, że Mama nauczyła się tego od swojej babci, więc zupa dyniowa z zacierkami przechodzi w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Wszyscy domownicy ją lubią, polubiły ją też wnuki, czyli mój syn i siostrzeńcy. Tylko zięć nie polubił i zapewne dlatego nigdy nie gotowałam jej sama, aż do teraz. Continue reading