Wypasione kule kąpielowe, czyli wielka klapa

Wymyśliłam, że zrobię wypasione kule kąpielowe dla mojej siostry. Miał to być prezent imieninowy – siostra uwielbia lawendę, więc taki upominek powinien sprawić jej wiele radości. Wprawdzie żyje w wielkim pośpiechu i zwykle bierze szybki prysznic, ale miałam nadzieję, że wygląd, zapach i skład musujących kul skłoni ją wreszcie do zażycia relaksującej kąpieli. Chciałam, żeby wyglądały mniej więcej tak, jak u Kasi, tylko zamiast kul uformowałam serca. Miały zatem być podobne do tych (zdjęcie pochodzi stąd):

wypasione kule kąpielowe

Przepis na kule kąpielowe – nie powtarzaj mojego błędu!

Przeszukałam wiele miejsc, nie tylko w Internecie, aby znaleźć pomysł na wzbogacenie serc o dodatkowe składniki, chciałam przecież stworzyć wypasione kule kąpielowe, a nie takie tam zwyczajne. I tak trafiłam na ten przepis, który sugeruje dodanie do kul soli epsom, świetnego źródła magnezu. Pisałam już o suplementacji magnezem przez skórę, w przyjemnej kąpieli i dlatego spodobała mi się ta idea – kule do kąpieli z magnezem – to jest to! Nie miałam wprawdzie soli epsom (siarczanu magnezu), ale zastąpienie jej sześciowodnym chlorkiem magnezu wydało mi się dobrym pomysłem.

wypasione kule kąpieloweDodałam też skrobię ziemniaczaną, aby rozpuszczające się serca pływały po powierzchni wody. Inaczej dobrałam resztę składników – olej migdałowy zamiast winogronowego, kwiaty lawendy zamiast płatków nagietka no i najważniejszy składnik – eteryczny olejek lawendowy. Łucja wprawdzie narzekała trochę na wygląd kulek, ale to były jej pierwsze kule, więc pomyślała, że to pewnie przez brak wprawy. Ja też tak pomyślałam, zresztą jej kule wcale nie wyglądają źle, zobaczcie sami (zdjęcie z bloga Łucji):

wypasione kule kąpielowe

Jak robiłam moje wypasione kule kąpielowe

Przystąpiłam do dzieła, nie podejrzewając wcale, jakie to będzie trudne. Nie dostrzegłam w recepturze żadnej pułapki, ale to był błąd, teraz już będę mądrzejsza!

Wypasione kule kąpielowe – skład – podaję po to, by raczej z niego nie korzystać (choć znawcy twierdzą, że to nie wina użytych składników, tylko za bardzo spryskałam masę hydrolatem)

  • 2 szklanki sody oczyszczonej
  • 1 szklanka kwasku cytrynowego
  • 1 szklanka chlorku magnezu
  • 1/2 szklanki skrobi ziemniaczanej
  • 2 łyżki oleju ze słodkich migdałów
  • barwnik ultramaryna
  • suszone kwiatki lawendy
  • olejek lawendowy (eteryczny)
  • do spryskiwania hydrolat lawendowy

Zrobiłam kule (a raczej serca) jak zawsze, a ponieważ zaczęły lekko musować, pomyślałam, że są zbyt wilgotne i wstawiłam je na noc do lodówki w nadziei, że jakoś zastygną i się uspokoją. Nazajutrz wszystko wyglądało dobrze, wyjęłam je więc z foremek i zaczęłam pakować. Już po chwili zorientowałam się, że coś jest nie tak, a zanim sięgnęłam po aparat fotograficzny, moje musujące serca dla siostry wyglądały tak:

wypasione kule kąpielowe

Nie mam prezentu, co teraz?

Wielka klapa, totalna porażka! Aaaaa, nie mam prezentu! No nie, prezent miałam, bo przygotowałam jeszcze kilka domowych kosmetyków, ale wypasione kule kąpielowe miały być ważnym elementem lawendowej kolekcji pielęgnacyjnej. Miałam jeszcze trochę czasu, szybko przystąpiłam więc do wytwarzania kul znacznie mniej wypasionych, ale za to ładniejszych, według sprawdzonych reguł. Tym razem podaję mój skład, ja zrobiłam z połowy porcji:

  • 2 szklanki sody oczyszczonej (wodorowęglanu sodu)
  • 1 szklanka kwasku cytrynowego
  • 1/2 szklanki skrobi ziemniaczanej
  • 2 łyżki oleju ze słodkich migdałów
  • około 30 kropli olejku lawendowego
  • fioletowa ultramaryna (jako barwnik do części masy)
  • łyżeczka suszonych kwiatków lawendy
  • hydrolat lawendowy do spryskiwania masy

wypasione kule kąpielowe

Nie-wypasione kule kąpielowe – sposób wykonania cytuję za Łucją (z moimi zmianami i uzupełnieniami):

  1. Do większego naczynia, np. miski odmierz i wsyp sodę, kwas cytrynowy oraz skrobię, dobrze całość wymieszaj.
  2. Odmierz i dodaj do masy olej migdałowy i olejek eteryczny, dobrze wymieszaj ugniatając ręką. Masa powinna mieć konsystencję mokrego piasku.
  3. Ugniatając masę, etapami spryskuj (po 2-5 psiknięć) hydrolatem lawendowym, do momentu kiedy masa zacznie się zlepiać . Możesz to sprawdzić ściskając masę w dłoni.
  4. Gdy masa zacznie się kleić, nałóż ją w dwie części foremki lekko ubijając. Dwie półkule złóż razem, dobrze ściśnij i potrzymaj przez kilka sekund, tak aby z masy utworzyć kulę.
  5. Następnie, delikatnie otwórz formę (bez skręcania) i przełóż gotową kulę na tacę lub np. na ręcznik papierowy. Przygotuj w podobny sposób resztę kul z pozostałej masy. Tak powstaną wypasione kule kąpielowe

wypasione kule kąpielowe

Zdobienie kul

Do części masy można dodać barwnik i urozmaicić w ten sposób wygląd kul. Jeśli surowiec przykleja się do formy i dwie połówki nie chcą się skleić, należy bardziej zmoczyć miksturę i spróbować ponownie. Ja prawdopodobnie za słabo zwilżyłam masę, wystraszona wcześniejszym nadmiernym musowaniem, a czas gonił. Dlatego zamiast kul powstały urocze półkule, które wyglądają tak:

wypasione kule kąpielowe

A teraz rozwiązanie zagadki – dlaczego moje wypasione kule kąpielowe wymusowały się jeszcze przed wrzuceniem do wody? Myślę, że spowodował to dodatek soli magnezu. Zarówno chlorek jak i siarczan to substancje wysoce higroskopijne, łatwo wychwytujące wilgoć z powietrza. Mojej masy nie musiałam nawet spryskiwać hydrolatem, zaczęła się kleić tylko pod wpływem tej złapanej wilgoci. Zrobiłam naprawdę piękne serca, szkoda, że nie mogłam Wam ich pokazać. Nie wiem, jak Łucji udało się zachować kulisty kształt, być może – skoro robiła je w listopadzie – w mieszkaniu było bardzo sucho z powodu ogrzewania. A nauka z tej lekcji płynie jedna – dodawanie soli magnezu do kul kąpielowych jest bardzo ryzykowne! Nie róbcie tego, kule są fajne i bez jego dodatku.

wypasione kule kąpielowe

Do kąpieli służą nie tylko kule. Na blogu znajdziesz też inne kąpielowe cuda:

Żel pod prysznic – pyszna zabawa w kolory

Kąpiel ziołowa – zrób sobie SPA

Mydło naturalne – wykonanie krok po kroku

Sosnowy płyn do kąpieli z magnezem

10 thoughts on “Wypasione kule kąpielowe, czyli wielka klapa

  1. Właśnie mam trochę tego chlorku magnezu i kompletnie nie wiem jak go wykorzystać. No ale dzięki Tobie już wiem, że do kul odpada:) Półkule śliczne Ci wyszły. Ja ostatnio dodaje odrobine oleju kokosego lub masła shea i jakos mi sie lepiej kule formują :)Pozdrawiam KaHA

    1. Jeśli chlorek magnezu zalega Ci w szafce, wsypuj go po prostu po trochu do kąpieli w wannie albo do kąpieli stóp. Wkrótce napiszę parę słów o jego zastosowaniach. Pozdrawiam!

    1. Żywe, oj żywe! Koniecznie chciały uciec z woreczków. Nie będą już musować w wannie, ale sól magnezowa w nich jest, to przynajmniej wykąpię się w lawendowym zapachu i magnezie. Nie mogą się przecież zmarnować 😀

  2. 3 lata później, pewnie znalazłaś już idealny przepis ale gdyby inne panie chciały skorzystać to tylko podrasuje Twoje chemiczne wnioski. To co Ci się przydarzyło to fakt, że dałaś za dużo wody a przede wszystkim za dużo naraz. To nie soda musuje a kwasek cytrynowy, sól Epson też nic złego nie zrobi. Musisz tak delikatnie pryska by nie doprowadzić kwasku do syczenia. To długotrwały proces ale efekt wiadomy 🙂

  3. Hej, dzięki za przepisy i swoje spostrzeżenia 🙂 u mnie natomiast jest odwrotnie, ile bym hydrolatu nie dodała do masy, to kule zawsze mi pękną i się rozsypią, rzadko kiedy mi wychodzą 🙁 bardzo to frustrujące, ale wszystko zależy od warunków atmosferycznych, a nie od nas niestety. Bardzo się cieszę, że wyszły Ci piękne półkule 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *