Gulasz grzybowo-paprykowy do słoików

gulasz grzybowo-paprykowy

Po kolejnym naszym grzybobraniu do słoików trafił przepyszny gulasz grzybowo-paprykowy. To danie nadaje się również do jedzenia od razu po przyrządzeniu, ale ja miałam tak dużo grzybów, że musiałam znaleźć sposób na zachowanie ich na później. Wystarczyło wymyślić i przygotować gulasz grzybowo-paprykowy, a za punkt wyjścia posłużył mi ten przepis. Mój własny przepis 🙂 Przygotowałam, powkładałam do słoików i wstawiłam do pasteryzatora. I zaraz potem postanowiłam podzielić się przepisem. Continue reading

Ryż smażony – sprzątanie lodówki

ryż smażony

Wschodnioazjatycki ryż smażony to jest wspaniały sposób na zużycie różnych resztek i posprzątanie lodówki. Można go przygotować z dodatkiem najrozmaitszych warzyw i grzybów, a także z resztkami mięsa z obiadu. Fajnym dodatkiem, zwiększającym pożywność dania, są jajka. Ryż możesz specjalnie ugotować albo wykorzystać resztki pozostałe z wczoraj. Albo na przykład po jakimś przyjęciu. Continue reading

Zupa peruwiańska

zupa peruwiańska

Dzisiejsza zupa peruwiańska jest bardzo smaczna, co potwierdziło kilka osób, które jej próbowały. Przepis przemknął mi gdzieś tam w Internecie, a może to była ulotka w sklepie, ale nie zapisałam źródła. Zapamiętałam go tylko w ogólnych zarysach. I okazało się, że to jest świetna zupa na zimę, aromatyczna, lekko pikantna i rozgrzewająca. Więc zapisuję ją tutaj, by zapamiętać, co też do niej dodałam, że była taka pyszna. Bo to trzeba zapisywać od razu, na świeżo. I choć mam dobrą pamięć, to jednak nie polegam na niej w zakresie przepisów kulinarnych, których nie poznałam w dzieciństwie. Bo te z dzieciństwa jakoś magicznie wpisały się w moją pamięć podświadomą, choć przecież wtedy nie gotowałam, może co najwyżej obserwowałam to gotowanie z boku… Continue reading

Pikantna konfitura z pomarańczy i chili – seria: prezenty świąteczne

pikantna konfitura z pomarańczy

Pikantna konfitura z pomarańczy, czyli coś jakby chutney pomarańczowy, to efekt moich dość chaotycznych prób zagospodarowania sycylijskich cytrusów. Bo one są niepryskane i niewoskowane. I już po tygodniu od przybycia w nasze progi zaczęły się psuć w zastraszającym tempie – jak nigdy wcześniej! Może za sprawą panujących temperatur (choć było raczej chłodno w spiżarni), może owoce były uszkodzone (nie wiem jak – może lekko nakłute?), a może to kwestia fazy księżyca? Tak czy siak – musiałam podjąć radykalne działania, czyli zrobić jakieś atrakcyjne przetwory. Bo na sok nie wszystko na raz da się przerobić. Oczywistym wyborem – jak co roku – była tradycyjna marmolada z czerwonych pomarańczy (przepis tutaj – klik). Ale tych cytrusów mam znacznie więcej, co więc z nich zrobić, by zachować smak, aromat i nie dopuścić do zepsucia? Niech to będzie na przykład eksperymentalna  pikantna konfitura z pomarańczy i chili. Continue reading

Malutkie cukinie kiszone

malutkie cukinie kiszone

Malutkie cukinie uratowałam tuż przed pierwszymi październikowymi przymrozkami. Gdyby nie ten nagły chłód, to cukinie wciąż jeszcze rosłyby i rosły, a ja mogłabym wypróbować kolejne pomysły na ich przyrządzenie. I choć cukiniowe krzaczki zmarzły definitywnie, to mnie się udało zebrać jeszcze przed mrozami całkiem sporo owoców. Mniejszych i większych, jeden ogromniasty, który dał się dostrzec dopiero po kompletnym zwiędnięciu zasłaniających go liści, oraz malutkie cukinie. Wiedząc, że nie przetrwają zimnej nocy, zebrałam wszystkie, wszyściutkie. Nawet te wielkości całkiem  niedużych ogórków. Teraz cukinie leżą na ganku i sukcesywnie zużywam je do różnych potraw. Tylko te najmniejsze musiałam zagospodarować od razu, bo są bardzo delikatne i nietrwałe. A co z nich zrobiłam? Oczywiście, że to, co najprostsze, czyli kiszonkę. Continue reading