Pikantna zupa z soczewicy (czerwonej)

pikantna zupa z soczewicy

Kolejnym daniem idealnym na zimowe chłody, a nawet siarczyste mrozy, jest pikantna zupa z soczewicy. I w sam raz nadaje się do akcji Veganuary 2024! Najlepiej, aby to była czerwona soczewica, bo szybko się gotuje oraz idealnie komponuje się z użytymi przyprawami. Spośród przypraw używam głównie kminu rzymskiego i kolendry – czasem w całości, a czasem zmielonych, ale zawsze podprażam je krótko w rondlu, na sucho, czyli bez tłuszczu. Ten zabieg ogrzewa przyprawy i wydobywa z nich maksimum smaku i właściwości rozgrzewających, co jest w zimie niezwykle ważne. A od niedawna dodaję też do zupy fenomenalne w smaku papryczki chipotle. Są rozgrzewające, czerwone, lekko ostre, a przy tym charakteryzują się nieco przydymionym, wędzonym posmakiem. Pikantna zupa z soczewicy bardzo wiele zyskuje po dodaniu chipotles. Continue reading

Kwas imbirowo-kurkumowy

kwas imbirowo-kurkumowy

Pomysł na kwas imbirowo-kurkumowy podpatrzyłam kiedyś u Pozytywnie Zakiszonych (tutaj ich znajdziesz), ale zrobiłam po swojemu. Podobieństwa są oczywiste, bo przecież kwas to od dawna znany napój probiotyczny, ferment powstający naturalnie, niemal spontanicznie. Czasem trzeba dodać jakiegoś startera, ale mamy ich w domu dostatek i zawsze jakieś „żyjątko” się znajdzie. To może być kefir wodny, niepasteryzowana serwatka, a nawet sok z kiszonej kapusty, woda od ogórków, pomidorów czy kalarepki lub innej żywej kiszonki. Tym razem użyłam startera do piwa imbirowego, który nazywa się ginger bug. Łatwo można go przygotować w domu, pisałam o nim tutaj, zapraszam do lektury. Continue reading

Cudowna mikstura, przywracająca energię

cudowna mikstura

Cudowna mikstura gości w naszej diecie już od połowy lutego. Recepturę dostałam od koleżanki i po spożytkowaniu pierwszej partii jeszcze ją trochę podkręciłam dodatkiem sproszkowanej macy. Byłam bardzo ciekawa, czy to może zadziałać. I czy to w ogóle da się wypić, czy może jakoś sensownie smakować? No bo są w miksturze same kontrowersyjne smaki – taka na przykład spirulina… Otóż – może smakować i smakuje o wiele lepiej, niżby na to wskazywał skład mieszanki. Do smaku przyzwyczaiłam się raz-dwa. I po kilku tygodniach stosowania potwierdzam, że może też działać. Z każdym dniem coraz bardziej odczuwam, że cudowna mikstura oddziałuje przeciwzapalnie, przeciwbólowo i regenerująco – zwłaszcza na przełomie zimy i wiosny. Napój nie wygląda pięknie, ale najważniejsze, że działa! Continue reading