Dlaczego właściwie „czeremcha razy dwa”? Bo po pierwsze – wpis jest o dwóch różnych czeremchach, a po drugie – to dwa przepisy z dwóch różnych światów – kosmetycznego i kulinarnego. Dziś o kwiatach czeremchy, ale nie uciekaj, jeśli potrzebujesz sposobu na zagospodarowanie owoców. Po prostu przejdź na koniec wpisu, a tam znajdziesz przekierowanie do jesiennego, owocowego artykułu o czeremsze. Continue reading
wiosenne przedmieszki
Pączki jabłoni – wiosenny skarb
Po kwiatach forsycji przyszedł czas na pączki jabłoni. W wielu miejscach Polski jabłonie już pewnie w pełnym rozkwicie, ja zdołałam zebrać jeszcze sporą porcję tego cennego surowca. Zrywałam pąki kwiatowe wraz z młodymi listkami, od czasu do czasu trafił się pojedynczy rozkwitnięty już kwiatek. Continue reading
Lepiężnik w kwasie mlekowym
Dziś wpis nader krótki i konkretny – postanowiłam zrobić kolejny wiosenny ekstrakt, czyli lepiężnik w kwasie mlekowym. Pisałam niedawno o forsycji, a dziś kolej na inną wiosenną roślinę. Jak wygląda lepiężnik różowy? O tej porze roku tak: Continue reading
Kwiaty forsycji – 4 przepisy dla zdrowia i urody
Późna, lecz bardzo ciepła wiosna sprawiła, że błyskawicznie wystartował rozwój wszystkich roślin, a nagle rozkwitłe kwiaty forsycji rozświetlają słoneczną poświatą wszelkie kąty i zakamarki ogrodów, parków, skwerów. Forsycje kwitną nawet na nasypach kolejowych i poboczach dróg szybkiego ruchu, krzaczki są bowiem odporne na niesprzyjające warunki, a kwitnąc – cieszą oczy podróżnych. Złote kwiaty forsycji są cennym surowcem zielarskim, stosowanym w lecznictwie i kosmetyce, zwłaszcza tej domowej. Continue reading
Macerat stokrotkowy
W ogrodzie naszych ulubionych sąsiadów rosną wielkie połacie dzikich stokrotek, postanowiłam więc narwać trochę kwiatków na macerat stokrotkowy. Już dawno miałam zamiar go zrobić, ale wciąż coś stawało na przeszkodzie. A to znalezione na śródpolnej drodze stokrotki zostały dzień wcześniej opryskane jakimś środkiem chemicznym, którym o tej porze roku traktuje się uprawy zbóż. Uważaj na to zagrożenie, zwykle nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ktoś nam opryskał „nasze ziółka”. Takich chemicznych stokrotek nie chciałam. Innym razem sąsiad – nie wiedząc, że chcę zebrać kwiatki – właśnie skosił trawnik razem ze stokrotkami. Jak pech, to pech! I tak minęły dwa lata bez maceratu, aż wreszcie się udało. Continue reading