Od wielu lat mam w ogrodzie miętę pieprzową, ale syrop miętowy robię pierwszy raz. Bo zawsze używałam listków mięty na świeżo oraz suszyłam na zimę i to mi wystarczało. Jednak właśnie niedawno ponownie przyrządzałam mój idealny na lato syrop lawendowy i wpadła mi do głowy pewna myśl – a gdyby tak użyć mięty? I tym sposobem robię teraz syrop miętowy, którego dotychczas nie znałam i nawet nie wiedziałam, że chcę go mieć. Tak oto tworzy się nieznana wcześniej potrzeba. Uważaj, bo w ten sam sposób stwarza się klientów – wystarczy uświadomić człowiekowi jakąś potrzebę, o której wcześniej nie miał pojęcia. Na przykład – nagle okazuje się, że potrzebujesz wypasionego kosmetyku na cellulitis albo na talię osy… U mnie to tylko syrop miętowy, ale kto wie, do czego może nas zachęcić sprawny marketing?
Przedstawiam więc eksperymentalny przepis na syrop miętowy, który doda rześkiego smaku wszelkim domowym deserom. A jeśli lubisz orzeźwiające lemoniady i drinki z miętą (jak na przykład kubańskie mojito), to od razu przygotuj podwójną porcję, bo syrop zapewne zniknie w okamgnieniu. Oprócz drinków i napojów chłodzących możesz go dodać również do szklanki zielonej herbaty, aby uzyskać efekt podobny do orzeźwiającej marokańskiej herbaty z miętą. Pamiętasz mój wpis o herbacie marokańskiej? Znajdziesz go tutaj – klik. Jest idealna na afrykańskie upały i świetnie gasi pragnienie, choć pije się ją na gorąco. I w dodatku bardzo słodką.
Syrop miętowy – skład
- około 30-50 gałązek mięty, może być kwitnąca*
- litr wody
- 500 g cukru
- płaska łyżeczka kwasu cytrynowego (klik) lub askorbinowego (klik)
*Można użyć niemal każdego gatunku i odmiany mięty, z małymi wyjątkami. Ryzykowne jest np. użycie mięty polej (Mentha pulegium), ponieważ może ona wywołać bardzo silną reakcję organizmu. Niektóre źródła piszą wręcz, że jest trująca, w co nie chce mi się wierzyć, skoro jada się ją w kuchniach wielu narodów. Ale uważam, że skoro otaczają ją takie kontrowersje, to lepiej nie ryzykować. O rozmaitych miętach i ich zastosowaniu kosmetycznym i medycznym warto poczytać u doktora Różańskiego, tutaj (klik).
Przygotowanie syropu
- Z wody i cukru ugotuj syrop.
- Do gorącego syropu włóż świeże i pachnące gałązki mięty. Powinno ich być około 30-50 (zależnie od wielkości), a w praktyce – tyle, ile się uda zatopić w gorącym syropie. Bo im więcej użyjesz mięty, tym bardziej esencjonalny i miętowy efekt uzyskasz. Ja swoją miętę wraz z łodyżkami pokroiłam na mniejsze kawałki, żeby było łatwiej. Ale nie używałam zdrewniałych pędów, tylko kwitnące wierzchołki o zdrowych liściach.
- Zioła pozostaw w syropie na około 24 godziny, a następnie odcedź. Postaraj się jak najlepiej odcisnąć miętę, aby odzyskać z niej maksimum smaku.
- Do odcedzonego syropu dodaj kwas cytrynowy lub askorbinowy, ale jeśli masz wątpliwości, bo bardzo boisz się tej „chemii”, to możesz dodać sok z jednej cytryny.
- Przecedzony syrop miętowy zagotuj i gorący przelej do wyparzonych butelek lub słoiczków. Zakręcaj od razu wyparzonymi nakrętkami. Przykryj słoiki i butelki jakimś kocykiem, aby mogły stygnąć powoli.
Tak przygotowany syrop miętowy możesz od razu opisać i wynieść do spiżarni, a następnie przynosić do kuchni w razie potrzeby. Możesz też zaraz po przygotowaniu i schłodzeniu w lodówce użyć go do polania dowolnego deseru. Albo do przyrządzenia jakiegoś zimnego lub gorącego napoju. Z podanej porcji otrzymałam 5 i pół butelki, każda o pojemności 250 ml. I tu jeszcze jedna ważna uwaga – domowy syrop miętowy zawsze ma taki kolor, jaki widzisz na zdjęciach. To jest naturalne, że syrop wygląda trochę jak herbata miętowa. Piękne, zielone syropy, które dostępne są w sklepach, zawdzięczają swój kolor sztucznym barwnikom, więc nie daj się nabrać. Twój własny syrop miętowy smakuje równie dobrze, choć nie jest zielony.
Smacznego!
PS. A poniżej znajdziesz niektóre inne opublikowane na blogu przepisy na syropy ziołowe i owocowe: