Pieczona fasola była najczęściej przez nas zamawianym daniem w Bistro Sanguszko w naszym mieście powiatowym. Mieszkańcy powiatu z pewnością przechowują to miejsce w najmilszych zakamarkach pamięci, ale teraz możemy sobie tylko powspominać swojski i pełen smakowitości mały bar. Bardzo sympatyczni właściciele przenieśli się do większego budynku, tworząc nowy, przyjazny Gościniec Sanguszko z niezłą restauracją i kilkoma pokojami dla przyjezdnych gości. Kuchnia i obsługa są tam bez zarzutu. My jednak kochaliśmy poprzednie, skromne bistro. Restauracja już nas tak nie przyciąga… Wprawdzie wciąż podawana jest tam pyszna bałkańska pieczona fasola, ale klimat swojskiego bistro odpowiadał nam znacznie bardziej.
Wiele miłych godzin spędziłam na pogaduszkach z właścicielem. Burzliwie omawialiśmy sposoby przygotowania fasolki szparagowej. Albo metody marynowania i przyprawiania sałatki z buraków, które u Sanguszki były szczególnie pyszne!
Pieczona fasola – kulinarne odkrycie
Często jeździliśmy do bistro specjalnie na fasolę z pieca i te arcyciekawe pogaduszki kulinarne i kulturalne z właścicielem przybytku, który wówczas jeszcze gotował osobiście. Oprócz bałkańskiej zapiekanej fasoli przyrządzał genialne w smaku surówki i sałatki, z których najlepiej zapamiętałam plastry ugotowanych buraków zamarynowane w dobrym oleju z czosnkiem, a także zblanszowaną fasolkę szparagową, również marynowaną w oliwie z dodatkami. Palce lizać! Jednak pieczona fasola biła na głowę wszystkie inne smakołyki. Była taka wyjątkowa, niespotykana w innych barach. Czasem przyjeżdżaliśmy zbyt wcześnie, gdy strączki dopiero się gotowały.
Ale byliśmy skłonni czekać nawet godzinę na gotową potrawę, czasem czytając przy stoliku, a najczęściej po prostu gadając z kucharzem. To od niego nauczyłam się gotować fasolę tak, żeby nikomu nie szkodziła i nie była wzdymająca, co opisałam przy okazji fasolówki ojców Bonifratrów. Bistro odwiedzało wielu gości, szef musiał więc zadbać o całkowite bezpieczeństwo ich żołądków. Ten sposób gotowania fasoli sprawdza się zawsze i u każdego.
Nasza domowa pieczona fasola
Po licznych wizytach u Sanguszki, inspirujących rozmowach i kilku domowych próbach udało mi się odtworzyć smak zbliżony do oryginału. Teraz, gdy mamy łatwy dostęp do przypraw z całego świata, przyrządzenie bałkańskiej fasoli w domu nie jest trudne. Pieczona fasola to danie wegetariańskie, a właściwie wegańskie. W Bistro Sanguszko nigdy nie dodawano do niego wędzonki czy kiełbasy, a całość przygotowywana była z dodatkiem sporej ilości oleju i bałkańskich przypraw. Zapiekanka jest delikatnie pikantna, tłusta i aromatyczna. Bo pieczona fasola to danie idealne na jesień i zimę, przy tym zdecydowanie nie jest ono dietetyczne. A my, miłośnicy tego smaku, jadaliśmy ją także w lecie, jednak nie częściej, niż raz na trzy tygodnie. Jakiś umiar trzeba było przecież zachować 😀
Pieczona fasola – porcja dla 3-4 osób – skład
- 400 g suchej fasoli Jaś karłowy, namoczonej na noc w dużej ilości wody
- sól do smaku
- 4 duże cebule
- spora ilość dobrego oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek (przynajmniej pół szklanki, ale warto mieć jeszcze trochę w zapasie)
- czubryca czerwona (ostra) i zielona (ziołowa) – można je zastąpić naszymi rodzimymi ziołami, a w szczególności cząbrem, oregano, macierzanką, małą ilością suszonego wrotyczu, mielonym kminkiem, słodką i ostrą mieloną papryką, suszonym czosnkiem, a można też próbować wersji z innymi ziołami – co Ci w duszy gra…
Przygotowanie
- Fasolę ugotuj według wskazań z tego wpisu, pamiętając o tym, by sól dodać na samym końcu gotowania.
- Cebule obierz i pokrój w półkrążki, podsmaż je w oleju na patelni na małym ogniu, do momentu, aż zaczną lekko się rumienić.
- Podsmażoną cebulę wraz z tłuszczem od smażenia wymieszaj w garnku z ugotowaną i odcedzoną fasolą. Dodaj przyprawy – około 1-2 łyżki czerwonej i 2 łyżki zielonej czubrycy (lub stosowną ilość innych wymienionych ziół i przypraw). Do odpowiadającej Ci ilości użytych przypraw dochodzi się metodą prób, błędów i wielokrotnych powtórzeń 😉 Wszystko zależy od tego, jak bardzo pikantne potrawy lubisz.
- Raz jeszcze wszystko wymieszaj, a gdyby mieszanka robiła wrażenie suchej – trzeba dodać kilka łyżek oleju.
- Rozłóż fasolę do 3-4 jednoporcjowych miseczek lub umieść w jednej większej formie do zapiekania. Potrawa najładniej wygląda w terakotowych lub glinianych naczyniach.
- Jeszcze odrobinę skrop olejem, po czym piecz w 175 stopniach do lekkiego zrumienienia, czyli około pół godziny. Podawaj od razu po wyjęciu z piekarnika, ale ostrożnie – pieczona fasola jest naprawdę bardzo gorąca, można się oparzyć!
Gotowe, można jeść!
To pyszne i aromatyczne danie można zjeść na sycącą kolację. Z dodatkiem sałatek, surówek i kiszonek będzie wystarczającym posiłkiem nawet w porze obiadu. Spróbuj koniecznie, ktokolwiek próbował pieczonej fasoli u Sanguszki, ten wie, że warto 🙂
PS. Spróbuj też innych pysznych potraw z fasoli, smacznego!
Ciekawy sposób na fasolę, muszę wypróbować Twój przepis 🙂
Dziękuję i smacznego 🙂
Bardzo ciekawy przepis 🙂
Dziękuję za otwarcie mojej strączkowe akcji 🙂
Bardzo mi miło ją otwierać, uwielbiam strączkowe! 🙂
Danie idealne, a opis jest tak smaczny, ze czyta sie jak najciekawsza ksiazke. Musze koniecznie wyprobowac. Dziekuje za przepis 🙂
Bardzo dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. I życzę smacznego 🙂
Zrobiłam ostatnio, chociaż miałam inną odmianę fasoli. Z pełnego dużego naczynia błyskawicznie został sam lekki niedosyt. 😉 Fajny, prosty przepis.
Bardzo się cieszę, że smakowała 🙂