Pasta do prania DIY

Mam już płyn piorący, który dość dobrze się sprawdza, ale wciąż szukam ideału – to dlatego powstała wreszcie domowa pasta do prania. Wspominałam już o niej we wpisie o płynie piorącym, a autorką receptury jest Magda Prószyńska prowadząca fantastyczny blog Całkiem Lubię Chwasty. Pasty nie przygotowywałam wcześniej ze względu na obawy, czy na pewno dobrze się rozpuści włożona bezpośrednio do bębna pralki. I tak zwlekałam i zwlekałam, aż wreszcie znajoma z facebooka zarekomendowała mi ten środek do prania. Napisała tylko, że pasta skuteczniej się rozpuszcza w pralce, jeśli przygotować ją w postaci znacznie rzadszej, niż sugeruje Magda. Podobnej konsystencją do bitej śmietany.

pasta do prania

Pasta do prania DIY

Tak więc przystąpiłam do przygotowania rzeczonej pasty. Miałam już gotowe mydło do prania na bazie oleju rzepakowego – najlepszego do prania w pralce automatycznej ze względu na niezbyt wielką ilość piany. Jeśli nie masz jeszcze tego mydła, łatwo przygotujesz je według przepisu:

Mydło gospodarcze do prania DIY

mydło do prania

Kliknij w zdjęcie, a trafisz do odpowiedniego działu w sklepie

Mydło i zestaw PASTA DO PRANIA w naszym sklepie

Możesz także spróbować zamówić to mydło w naszym sklepie, choć dostępność nie jest ciągła – jednak przygotowuję wciąż nowe porcje, bo zapotrzebowanie nie maleje. Pozostałe środki potrzebne do zrobienia pasty również znajdziesz w naszym sklepie. Może wkrótce skomponuję też kilka porcji gotowych zestawów do wykonania pasty piorącej? Czy uważasz, że to może być dobry pomysł? Tak dla zachęty, bo może boisz się, że pasta Ci nie wyjdzie, że nie umiesz jej przygotować. A może nie masz w domu dokładnej wagi… Edit – gotowe zestawy są już dostępne w sklepie – tutaj. Wystarczy kliknąć w zdjęcie, a trafisz wprost do odpowiedniego działu. Zapraszamy!

pasta do prania

Kupując zestaw dostaniesz wszystkie składniki odmierzone i odważone, wystarczy zmieszać je z sobą, dodając odpowiednią ilość wody i miksując. Wody nie dołączamy do zestawu – przecież masz własną 😀  Dołączamy za to wydrukowaną instrukcję tworzenia Twojej własnej pasty do prania. Samodzielnie dobierzesz sobie tylko wybrany i ulubiony olejek eteryczny, a jeśli masz już jakiś w domu – pominiesz ten krok. Jeśli pomysł się przyjmie, przygotuję nowe zestawy do sklepu. Na różne różności chemiczno-kosmetyczne, które pokazuję na blogu od czasu do czasu.

pasta do prania

Domowa pasta do prania – przepis cytuję za Magdą, z moimi modyfikacjami

Magda w swoim wpisie na blogu podaje także udoskonaloną wersję pasty, ja jednak na początek przygotowałam wersję pierwszą i podstawową, ale ze zwiększoną ilością wody. Ten drugi przepis również zamierzam przetestować niebawem 🙂

miksowanie pasty piorącej

Odważone mydło potasowe, boraks i na początek 250 g chłodnej wody umieść w słoju/garnku/naczyniu, w którym będziesz blendować pastę. Zmiksuj porządnie aż do połączenia składników. Dodaj kolejne 250 ml wody, olejek eteryczny (użyłam olejku z drzewa herbacianego i z trawy cytrynowej) oraz sodę kalcynowaną i dokładnie wymieszaj blenderem do jednolitej konsystencji.

miksowanie domowej pasty do prania

Na koniec uzupełnij wodę do uzyskania przez pastę konsystencji bitej śmietany, ponownie zmiksuj blenderem. Pozostawiona w spokoju (na jakiś czas, np. pół godziny) pasta lekko twardnieje i zasklepia się. Warto wówczas dodać jeszcze trochę wody i ponownie zmiksować. Jeśli masz w domu alergika, przemyśl dodatek olejków eterycznych – czasem warto zrezygnować z miłego zapachu, żeby uniknąć niebezpieczeństwa reakcji uczuleniowej. Zapach i tak w większości ulotni się podczas suszenia prania. Bez olejków eterycznych pasta do prania jest hypoalergiczna.

*Dodatek gliceryny do pasty piorącej

Podstawowa pasta piorąca jest bardzo fajna i świetnie pierze, ma jednak jeden mankament – twardnieje z czasem i się zaskorupia. To utrudnia dozowanie, więc Magda sugeruje, by zastąpić część użytej wody gliceryną. Tak właśnie zrobiłam i to jest udoskonalona wersja pasty piorącej. Zamiast użyć do jej sporządzenia ponad 3 szklanek wody – używam dwóch i pół szklanek wody i nieco ponad jednej szklanki gliceryny (do kupienia tutaj). Dzięki temu pasta do prania pozostaje miękka i elastyczna przez dłuższy czas. W razie potrzeby możesz zwiększyć dodatek gliceryny.

Dozowanie pasty piorącej

Jeśli chodzi o dozowanie pasty, to pozwolę sobie zacytować słowa samej Autorki: Na 5-6kg zabrudzonego prania wystarczy płaska łyżka stołowa pasty, czyli 15-20ml. Dozowanie jest maksymalnie proste. Otwórz słoik, nabierz pastę i włóż odpowiednią porcję do bębna pralki automatycznej, razem z brudnym praniem. Włącz pranie i niech się dzieje czystość. Biorąc jednak pod uwagę zwiększenie ilości wody dodanej do pasty – ta sugerowana przez Magdę ilość z pewnością nie wystarczy, trzeba będzie dodać więcej środka piorącego. Ja na razie używam 2 łyżki pasty na jedno pranie i pierze dobrze – jestem właśnie w trakcie testów. Może dołączysz do mnie i podasz użyteczną i skuteczną ilość pasty piorącej w komentarzu? Podziel się z nami swoim doświadczeniem ze stosowania domowej pasty piorącej!

domowa pasta piorąca

Pasta do prania – łatwe użytkowanie

EDIT: Już od dłuższego czasu używam do prania tej pasty. Sprawdza się wspaniale, nie chcę już prać w żadnym innym środku (no chyba, że ma się odbyć pranie wstępne, to wówczas do pierwszego prania stosuję pastę, a do drugiego – płyn domowej produkcji wlany do odpowiedniej komory w pralce). Dla wyjaśnienia dodam, że do dozowania proszku, pasty i płynu (jeśli odbywa się tylko jeden cykl prania) używam specjalnego kubeczka z otworami. Wygląda tak:

pasta do prania

Kupiłam go kiedyś, dawno temu, razem z jakimiś „wypasionymi” środkami piorącymi. Nie jestem pewna, ale chyba były to produkty Amway. Ich produktów od dawna już nie używam, ale został mi ten rewelacyjny kubeczek. Bardzo go lubię. Dzięki niemu można środek piorący umieścić wprost w bębnie pralki automatycznej. Zawartość stopniowo i skutecznie się rozpuszcza, a nie przykleja się do pranej odzieży. Jeśli masz możliwość zdobyć gdzieś coś podobnego (dowolnego producenta, bo nie chcę tu nikogo reklamować) – kup koniecznie. Posłuży Ci przez wiele lat, a sprawdza się znakomicie.

Na jedno duże pranie zużywam dwie łyżki pasty piorącej – takie, jak widać na zdjęciu poniżej.

pasta do praniapasta do prania

54 thoughts on “Pasta do prania DIY

  1. Witaj Dorotko
    Robiłam pastę z tego samego przepisu co Ty (mydło było uprzednio zrobione z Twojego przepisu). Co do pasty… O ile pierwsze pranie, zrobione ze świeżo zrobionej pasty było super, to do drugiego ciężko mi było nabrać pastę, bo zrobiła się bardzo gęsta. No i niestety nie rozpuściła się cała. Ale nie dałam za wygraną. Dolałam wody i całość jeszcze raz zblendowałam. I teraz jest super. Jestem zachwycona łatwością przygotowania pasty i praniem w niej. A do tego jest mega tanio. A mąż jaki zadowolony. W końcu pranie nie śmierdzi mu proszkami i płynami do płukania, tylko pachnie świeżym praniem.
    Pozdrawiam

    1. Witaj, Moniko
      Tak, ilość wody trzeba sobie wyregulować do własnych potrzeb. Ja już prałam w paście nawet bardzo brudne ręczniki (takie zszarzałe, poplamione) i jestem bardzo zadowolona. No i nam też podoba się zapach – tak jak napisałaś – to po prostu zapach świeżego prania 🙂

  2. jeśli pasta na drugi dzień rozwarstwia się, nie jest jednolitą masą, tak jak świeżo po zrobieniu, czy oznacza to, że dodałam za mało wody?

    1. A daje się wymieszać łyżką, czy jest raczej zwarta i twarda? Jeśli miękka, to może wystarczy raz jeszcze zmiksować?

    1. Jeśli tak, to trzeba jeszcze dodać wody i ponownie zmiksować. Tylko za pierwszym razem bywa kłopot z prawidłowym oszacowaniem dodanej wody, później już będziesz wiedzieć 🙂

  3. Pasta rewelacja. Mąż jak zobaczył gotowy wyrob (a że pracuje w warsztacie) to z ochotą użył do mycia rąk. Niestety ona jest do prania wiec po umyciu szczypała w ręce, jednak stwiedził że lepsza jak mydlo. Czy mogłabyś podszepnąć jakiś przepis na pastę do mycia rąk? Na pewno mydlo przetłuszczone, no i piasek ale reszta składników…. mąż nie chce myć rąk w zwykłym szarym mydle a powinien bo ma atopowe zapalenie skóry od tych smarów, wiec miałabym sposób dla niego na taką pastę ze zdrowych składników. Będę wdzięczna za sugestie. Monika

    1. Możesz zrobić nawet na mydle bez przetłuszczenia, wzbogacając dodatkiem dobrego dla skóry oleju. Zamiast piasku chyba bym użyła drobnych wiórków drewnianych (takich od piłowania drewna, może mąż ma coś takiego? tylko trzeba wybrać naprawdę drobne). Piasek może zapychać syfon, a drewno – nawet jeśli też zapcha – da się usunąć sodą kaustyczną (albo kretem). No chyba, że będzie mył ręce w miednicy – to może być piasek. Ale może mylę się z tym syfonem? Nie wiesz, jakie ścierniwo ma w składzie pasta BHP?
      Wiórki dodawaj stopniowo, bo wchłaniają sporo wilgoci i pasta może okazać się za sucha po kilku dniach. Ale wtedy można dodać trochę mydła i tłuszczu. Jednym słowem – eksperymentuj 🙂

  4. Swojego czasu były popularne takie kule do prania z kuleczkami w środku ,które można było wymieniać.Jeśli nałożyć do takiej kuli w miare gęstej pasty(kula ma otworki)to też by zdało egzamin w dozowaniu pasty w trakcie prania…przynajmniej tak myślę 😉

  5. Dzień dobry. Jestem tutaj nowa, chciałam się więc przywitać. Akurat trafiło na temat o środkach piorących. Podjęłam decyzję o zmianie dość radykalnej, czyli wszystko co w zasięgu moich możliwości chcę stosować jak najczystsze i bez agresywnej chemii. Mieszkam w dużej aglomeracji na 9 piętrze i nie mam takich możliwości jakie z utęsknieniem widzę na zdjęciach Autorów tego bloga, ale i tak wiele zmian da się wprowadzić. Dlaczego zaczynam od środków piorących? Czekam na dostawę składników do domowego proszku do prania ( soda kalcynowana, nadwęglan sodu, boraks ) brakuje mi tylko mydła potasowego. Tutaj je znalazłam 🙂 A formuła pasty piorącej też chyba lepsza niż proszek + mydło oddzielnie. Gdy będzie to możliwe, to chcę u Was kupić mydło do prania. Czytając inne blogi odnośnie domowych proszków do prania znalazłam zalecenia, aby pralkę wpierw oczyścić z osadów po proszkach sklepowych. Czy to prawda i jak to zrobić? Ktoś pisał, żeby załączyć pranie z gorącym octem, ja bym się obawiała o uszczelki. A może to nie jest konieczne. Dziękuję za odpowiedź. Na pewno będę stałym gościem bloga, wszystko co tu znalazłam bardzo mnie interesuje, kulinaria również 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Małgorzata

    1. Witaj, Małgosiu 🙂
      Twój komentarz nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności trafił do spamu, a my akurat byliśmy na urlopie – stąd zwłoka w odpowiedzi.
      Komentarz udało mi się uratować przed unicestwieniem, na szczęście!

      Pastę piorącą polecam Ci bardzo. A ponieważ mój własny zapas też się właśnie skończył – rzeczywistość przymusza mnie do sporządzenia kolejnej porcji mydła, bo sama nie mam w czym prać! Więc na dniach mydło do prania (podstawa do wykonania pasty) będzie również dostępne w sklepie.

      Co się tyczy oczyszczania pralki z osadów po proszkach sklepowych – nie przejmowałabym się tym za bardzo. Ewentualne osady same wypłuczą się z czasem. Myślę, że szkoda czasu, energii i zaangażowania. A zastosowanie gorącego octu rzeczywiście mogłoby być ryzykowne. Ja tam nie czyściłam jakoś szczególnie mojej pralki, po prostu przestawiłam ją na domowe środki czystości i już. Jedynie do pierwszych partii prania (choć można używać tego sposobu przez cały czas, nie tylko w pierwszych cyklach prania) warto używać rozcieńczonego octu zamiast płynu zmiękczającego. Do takiej „płukanki” można dodać kilka kropli olejku eterycznego. I chociaż zapach nie będzie tak trwały jak w przypadku coccolino, to ocet pomoże zneutralizować ewentualne osady wapienne i osady z mydła.

      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  6. Dzień dobry, piszę po raz pierwszy w tym temacie akurat, bo jestem na etapie przechodzenia na domowe środki czystości. Przede wszystkim pragnę się przywitać. Napisałam tu już komentarz, kilka dni temu, ale chyba się nie załączył. Chciałabym zrobić taką pastę do prania, niedawno, nie wiedząc jeszcze o istnieniu tego bloga kupiłam składniki potrzebne do zrobienia proszku do prania. Do pasty potrzebne mi jeszcze mydło potasowe. Jeśli będzie w sklepie, to mam zamiar kupić.

    1. Gosiu, Twój poprzedni komentarz rzeczywiście trafił do spamu, ale już go stamtąd wydobyłam i odpowiedziałam.
      Pozdrawiam!

      1. Dzięki za odpowiedź i za porady. Piorę już 2 tydzień w zakupionych składnikach. Mieszam po łyżce lub łyżeczce tych trzech „prochów” w filiżance którą do tego przeznaczyłam, dolewam wody,włączam pralkę i do pojemnika na proszek to przelewam, dodając jeszcze trochę wody aby się spłukało z pojemnika. Pranie czyste, wyprane porządnie, czarne też i pachnie „niczym”, czyli pachnie tak jak w dzieciństwie, gdy był proszek „Mirax. Teraz jest on do kupienia na Allegro jako zabytek, czego to ludzie nie wymyślą:

        https://archiwum.allegro.pl/oferta/proszek-mirax-prl-1kg-zabytek-okazja-polecam-ladny-i6910151914.html

        Miałam niedawno białą bluzkę bawełnianą całkowicie poplamioną krwią, leciała mi z nosa ze względu na upadek. Wyprałam z białą bielizną w 95 stopniach w tej mieszance „prochów” lecz nie od razu, dopiero po kilkunastu godzinach, krew już była zaschnięta. Nie ma żadnych śladów!

  7. bardzo zainteresowała mnie ta pasta i chętnie bym ją zakupiła.

    nie zrozumiałam tylko jednej kwestii z tym pojemniczkiem – czy mam rozumieć, że sposób dozowania byłby lepszy gdyby pastę dawać do bębna w takim pojemniczku?

    Czy w takim razie mogłyby być kule piorące?

    pozdrawiam ciepło :))

    1. Kubeczek nie jest konieczny, ale mnie bardzo dobrze się sprawdza, dlatego o nim wspomniałam. Dozowanie przy pomocy pojemniczka jest po prostu wygodniejsze – pasta stopniowo i dobrze się rozpuszcza, nie ma niebezpieczeństwa, że zaplącze się w jakiś rękaw czy kieszeń. Bo taka zaplątana mogłaby się nie rozpuścić.
      Nie znam kul piorących – czy można do ich wnętrza wlać płyn, wsypać proszek lub włożyć pastę, a środek piorący stopniowo wydobywa się przez dziurki? Jeśli tak – to mogą być kule 🙂

  8. Dzień dobry. Ja pastę już posiadam i sobie cenię, ale pojawił się problem i konsultację potrzebuję z bardziej doświadczonymi osobami. Moje dziecko dostało wysypkę swędzącą na całym ciele. Czy istnieje możliwość że to właśnie ta pasta to uczyniła? Olejek eukaliptusowy i bzowy dodałam dla zapachu a mydełko potasowe z oleju rzepakowego. Bardzo proszę o radę. pozdrawiam.

    1. Zdrapko, czy wysypka pojawiła się akurat w momencie, gdy zaczęłaś używać pasty, czy może używasz jej już od jakiegoś czasu?
      W sumie – nie ma w paście piorącej niczego bardziej drażniącego, niż w komercyjnych proszkach do prania, ale fakt, że uczulać może wszystko, każda substancja pochodzenia naturalnego czy chemicznego. Olejki eteryczne też. Niektóre dzieci źle reagują na olejek eukaliptusowy, jednak w wypłukanym i wysuszonym już praniu jego obecność jest znikoma…
      Nikt z nas nie wie tak naprawdę, co spowodowało wysypkę. Może to nie środek piorący, a coś do jedzenia?

      1. Ja uważam tak jak piszesz. Pasty używam już całe lato. Ale szukam co to może być i stąd komentarz mój. Dopiero zaczęłam eliminację chemii komercyjnej z domu i pierwsze co przychodzi na myśl to że coś poszło nie tak czy przy mydle czy przy paście. Jutro dermatolog zobaczymy co poradzi kolejny raz. napiszę jeśli okaże się coś konkretnego. pozdrawiam

  9. I wracając do mojego problemu okazało się, że pasta jest niewinna! Dziecko ma wirusowe zapalenie skóry a Pani doktor chętnie posłuchała o domowych środkach czystości i nawet sama się do tematu zapaliła! Piorę więc w najlepsze dalej a dziecko smaruję hydrokortyzolem i cześć. Pozdrawiam serdecznie

  10. Witam 🙂 Magda z „chwastów” w przepisie nr 2 dodała gliceryny roślinnej w celu polepszenia między innymi konsystencji. Czy moze już ktoś porównywał?
    I drugie przy okazji, czy może sprawdziłaby się betaina jako dodatek? Np zamiast gliceryny?

    1. Ja nie próbowałam innych sposobów na pastę, bo z tej jestem mega zadowolona i nie mam pokus, by coś zmieniać. Może ktoś inny sprawdzał i może coś nam tu napisze?

  11. Dzień dobry, czy zamiast blendera nada się mikser z takimi zwykłymi łopatkami? Czy pastę można przygotować troszkę rzadszą?

    1. Nawet warto przygotować ją trochę rzadszą, bo z czasem staje się coraz twardsza – to jej maleńki mankament.
      A co do miksera – nie próbowałam, ale powinno się udać, tylko trzeba dokładnie rozkruszyć ewentualne grudki boraksu i sody kalcynowanej, bo często się zbrylają pod wpływem wilgoci.

  12. Witajcie! Mam pytanie odnośnie do boraksu, który jest w skladzie tej pasty. Czy 250g nie ma negatywnego wpływu na nas? Pytam,bo zaczynam przygodę z eko i też odchodzę od chemii. Słyszałam różne zdania o boraksie i jego dawkowaniu. Proszę o odpowiedź.

    1. Nie ma negatywnego wpływu. On służy tylko jako środek czystości i w całości wypłukuje się z prania. Stosuj bez obaw!

  13. Cudowny blog 🙂 Masa praktycznych przepisów – ekologicznych i z dostępnych składników. Super. A ta pasta – no normalnie cudo! Nie wiem jak ja mogłam się bez niej obejść tak długo;) Dodałam sobie jeszcze 100g nadwęglanu, żeby lepiej odplamiała. Do dozowania już chciałam podziurawić zakręcany pojemnik, ale okazało się że taką miarkę można nabyć na Allegro za kilka złotych. Pozdrawiam 🙂

    1. Dziękuję 🙂
      Ja dodaję (czasem) miarkę nadwęglanu dopiero tuż przed praniem, z obawy przed tym, że granulki rozpuszczą się w paście i uwolnią tlen zbyt wcześnie, nie w pralce, a właśnie w paście. Tobie się udało? Nadwęglan się nie rozpuścił?

      1. No właśnie ładnie się trzyma. Granulki domieszałam na końcu, jak już chwilę odstała. I sprawdzałam, nadal są wyczuwalne. Pasta mi wyszła dość gęsta, może w rzadszej by się rozpuścił.

  14. Witam zainspirowała mnie pani super pomysłami dziękuję bardzo. Mam jedno pytanie czy pasty można używać od razu po zrobieniu?

    1. Świeże mydło potasowe lepiej, by mogło odpocząć 2-3 dni przed zrobieniem pasty, ale pastę można używać zaraz po jej wykonaniu.

  15. Witam mam jeszcze jedno pytanie bo zrobiłam kolejną pastę, ale ta wyszła mi sypka czy może być używana w takiej postaci czy powinnam dać jeszcze do niej wodę?

    1. Może być używana w takiej postaci, ale pasta jest chyba jednak wygodniejsza do stosowania. Proponuję więc dodać jeszcze pewną ilość wody, a jeśli masz – to także gliceryny, żeby pasta nie wysychała.

  16. jeszcze jedno pytanie mam pasta bardzo fajnie pierze ale mam problem z czarnymi ciuszkami zostaje mi osad po paście biały co mogę z tym zrobić?

    1. Ja włączam dodatkowe płukanie (mam taką możliwość w cyklu prania) i to załatwia sprawę. Ale nie mam pomysłu, co zrobić, gdy pralka nie ma takiej możliwości…

  17. A mi średnio wywabia plamy, zwłaszcza z ręczników kuchennych 🙁 rozumiem, że mam dodać więcej nadwęglanu sodu?

  18. Hej Dorotko, mam pytanie , czy z perspektywy czasu możesz ocenić pastę?
    Nadal ją stosujesz ? Czy zawsze z dodatkiem gliceryny?
    Ja do tej pory prałam tylko w mydle gospodarczym bez dodatkow. Czasami mam wrażenie, że pranie smierdzi.
    Z innej strony to poznałyśmy się na festiwalu mydła i bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. Barbara

    1. Witaj, Basiu, cieszę się, że wpadłaś z wizytą 🙂
      Jeśli chodzi o pastę, to wciąż ją używam i teraz już zawsze z gliceryną. Ale jakbym nie miała pod ręką gliceryny, zrobiłabym pastę bez niej i też by dobrze prała. Bo gliceryna ma wpływ tylko na konsystencję pasty, a nie na skuteczność prania. W samym mydle gospodarczym prałam zaledwie kilka razy i nie byłam zadowolona z efektów, więc szybko przerzuciłam się na domowe pasty, płyny i żele, zawsze z sodą kalcynowaną i boraksem. Od lat nie piorę w niczym innym.
      Pozdrawiam Cię serdecznie!

  19. Z wizytą tutaj to ja ciągle jestem. Korzystam z wielu Twoich przepisów.
    Teraz i ja już będę robiła tę pastę zawsze.
    Pozdrawiam i myślę, że we wrześniu znowu się spotkamy. Barbara

  20. Witam,proszę o pomoc. Niestety mam butelkę przeterminowanej oliwy z oliwek. Czy mogę ja wykorzystać do zrobienia mydła/pasty bądź czegokolwiek podobnego? .. Nie chce jej wyrzucać a przeglądając przepisy nie znalazłam nic na samej oliwie, jedynie w połączeniu z innymi tluszczami. Pozdrawiam, również Hajduczek 😆

        1. Ok. To pozwól, że podam link do wpisu o monomydłach potasowych, który kilka lat temu „popełniła” moja nauczycielka i mentorka, od której sama nauczyłam się robić mydła. Zajrzyj i poczytaj tutaj.

          1. Dziękuję za świetny link. Herbiness znałam tylko z olejkow😞 jednak mogę taki przeterminowany użyć do ciała? A mogę zrobić jakaś pastę czyszczaca lub pioraca tylko na oliwie? I ostatnie pytanie.. Nie mam wagi lab tylko kuchenną i nie jest tak dokładna a w przepisach jest np. 139 g. Czy to będzie miało istotny wpływ jeśli zaokragle? Dziękuję bardzo za odpowiedzi

          2. Możesz zrobić mydło z oliwy po terminie i jeśli mydło nie pachnie zjełczałym tłuszczem, to możesz go użyć do ciała. Do czyszczenia i prania nadaje się właściwie mydło z każdego oleju, więc z oliwy też, ale do takich środków czystości lepiej, żeby nie miało przetłuszczenia, żeby nie zostawiało tłustych smug. I z kolei – żeby zrobić dobre mydło czyszczące, to lepiej jest bardzo dokładnie odważyć wodorotlenek. Myślę, że 1 gram w tę czy w tamtą stronę nie powinien mieć znaczenia, ale już np. 5 gramów czyni różnicę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *