Czy warto zrobić ocet mniszkowy, czyli ocet z kwiatów mniszka lekarskiego? Zdecydowanie warto, bo wiele właściwości zdrowotnych mniszka udaje się zachować w occie.
Historia mniszka lekarskiego
Stare księgi medyczne z XVI stulecia (nie był znany w starożytności) polecają mniszek jako skuteczny w chorobach związanych z wątrobą, wadliwą przemianą materii, zaburzeniami apetytu. Naukowcy ciągle prowadzą badania nad rośliną, która w całej swej postaci jest lecznicza: kwiat, liście i korzeń. Prace prowadzi się zwłaszcza nad właściwościami antyrakowymi mniszka. Mniszek lekarski, inaczej dmuchawiec, mlecz, mnich, żabi kwiat był na tyle związany z polskim krajobrazem, że utrwalił go w swoich rysunkach Stanisław Wyspiański (źródło: klik)
Stanisław Wyspiański – Zielnik
Właściwości lecznicze mniszka
- ułatwia trawienie i dlatego można go popijać także w czasie odchudzania.
- obniża poziom cholesterolu, ułatwia wchłanianie witaminy C, zapobiega zaparciom poprzez usprawnienie pracy przewodu pokarmowego, redukuje toksyny
- znakomicie oczyszcza organizm poprzez działanie diuretyczne, przy czym ważne jest, że nie powoduje utraty potasu podczas czyszczenia nerek, gdyż mniszek potas zawiera, czyli ewentualne straty są rekompensowane
- działa pobudzająco na wytwarzanie żółci przez wątrobę
- ma sporą zawartość witamin i minerałów: A, C, B, K, potas, żelazo, krzem, magnez
- obniża poziom cukru we krwi
- przyspiesza gojenie się skóry
- podnosi odporność organizmu dzięki obecności interferonu oraz wspomaga organizm w czasie infekcji wirusowych
Wiele z tych właściwości udaje nam się zachować, gdy zrobimy ocet mniszkowy. Jego przygotowanie naprawdę nie jest trudne! Gotowy ocet możemy stosować wewnętrznie, czyli popijać zdrowotne napoje i toniki przyrządzone z dodatkiem octu, używać do delikatnych marynat, do sosów sałatkowych, ale można także pielęgnować nim skórę. W ubiegłym roku na bazie octu mniszkowego przygotowałam tonik podobny do larendogry, który bardzo lubię używać i o którym niedługo napiszę.
Ponownie zerwałam 500 kwiatków mniszka lekarskiego. Moim zdaniem to taka porcja wyjściowa do podejmowania jakichkolwiek działań przetwórczych. Z wczorajszej pięćsetki powstał syrop mniszkowy (zwany niekiedy miodkiem), a dzisiejszą pięćsetkę postanowiłam zamienić w ocet.
Jak nastawić ocet mniszkowy
Z kwiatków wyprosiłam lokatorów, wsypałam je do dużego (3-litrowego) słoja, a następnie zalałam syropem wykonanym z 2 litrów filtrowanej wody. Na każdy litr wody dałam 3-4 łyżki cukru (im więcej cukru, tym ocet mocniejszy, bardziej kwaśny). Nastaw zaszczepiłam aktywnym octem jabłkowym (około pół szklanki), wymieszałam, przykryłam bibułką i wyniosłam w ciemne, dość ciepłe miejsce. Aktywny ocet to taki, który nie był pasteryzowany i wciąż żyją w nim bakterie. Najlepiej też, jeśli nie został on przefiltrowany. Dodatek żywego octu jest pożądany, ale nie konieczny. W ubiegłym roku robiłam ocet mniszkowy bez dodatku startera z octu jabłkowego i też się udał. Dodatek aktywnego octu (lub matki octowej, jeśli ktoś ma) po prostu ułatwia zadanie…
Teraz bakterie zacierają małe łapki, bo będą miały co jeść, a ja też zacieram łapki, bo za parę tygodni będę miała wspaniały eliksir zdrowotny! Nastaw trzeba codziennie przemieszać drewnianą łyżką, aby na niezanurzonych w płynie kwiatach nie wyrosła pleśń. Gdy kwiatki zmniejszą objętość i zaczną opadać na dno słoja (jak na zdjęciach w tym wpisie), przyjdzie czas na przecedzenie nastawu przez jakąś tkaninę, ja najbardziej lubię cedzić przez tetrową pieluszkę. Następnie trzeba odstawić ocet do dojrzewania i klarowania, a gdy nabierze przyjemnego wyglądu i smaku rozlać do butelek i wynieść do spiżarni.
Mój ubiegłoroczny ocet mniszkowy wygląda dziś tak, jak na zdjęciach poniżej.
Ocet mniszkowy – moje octowe początki
Ocet mniszkowy był pierwszym, jaki kiedykolwiek w swoim życiu zrobiłam. To od niego, a nie od octu jabłkowego, zaczęła się moja octowa przygoda. A dalej to już potoczyło się samo, jak wielka lawina. I to na bazie octu z mniszka przygotowałam mój pierwszy tonik larendogra, o którym więcej dowiesz się tu:
Tutaj znajdziesz inne przepisy na domowy ocet:
I jeszcze na osłodę koty, które przyjechały w gościnę i buszują po domu i ogrodzie. Kocham koty, a zwłaszcza moją cudowną Safi. A Ty?
Hajduczku, zrobiłam ocet z mniszka i nawet pochwaliłam się nim na blogu (oczywiście ze wskazaniem, kto był matką tego przepisu). Wyszedł wspaniały – wszyscy, nawet 19 letni Jasiek, który w swoim domu niczego „dziwacznego” nie pija, dodają go do wody, herbaty i soku z jabłek. Teraz u mnie buzuje ocet z kwiatów bzu czarnego. Boże, że też zmarnowałam tyle lat bez tych dobrodziejstw! Przeprowadzka na wieś to najlepsza decyzja w moim życiu!
Kochana, jak ja Cię rozumiem! Też straciłam mnóstwo lat bez tych cudownych specjałów, dostępnych na wyciągnięcie ręki. Tylko trzeba tę rękę wyciągnąć, a nie każdemu się chce. Nam się chce, prawda? 🙂
Przy dobroczynnych właściwościach mniszka warto dodać działanie przeciwzapalne przy zapaleniu piersi! (Niedawno przepisał mi lekarz na tą przypadłość). W tradycyjnej medycynie chińskiej jest wprawdzie stosowany jako napar z ziela i kwiatów, ale pewnie i w occie znajdują się substancje odpowiedzialne za to działanie.
Tego nie wiedziałam, bardzo Ci dziękuję za ten komentarz!
Zrobiłam, wyszedł rewelacyjnie i z pewnością zrobię więcej, póki jest z czego. Mam jedno pytanie – po jakim mniej więcej czasie mogę go przelać do zakręcanych butelek i wynieść bez ryzyka eksplozji? 🙂
Daj mu czas. Moje octy dojrzewają (bywa nawet, że bez odcedzania!) przez 3-4 miesiące, czasem i dłużej. Dopiero wtedy mam dobry, porządny, mocny ocet.
Witam, zrobiłem podobnie, niestety kwiaty nie miały zamiaru opaść , w pływających zrobiła się konsystencja kleju do tapet, i taka kluszczanka ogarnęła cały słój, po przecedzeniu i próbie skosztowania- fuj ,gorzkie ,i ohydne, co zrobiłem nie tak??
Niczego nie zrobiłeś źle. Prawdopodobnie wdała się fermentacja mannitowa, ona sprawia, że płyn przyjmuje konsystencję kisielu. Pokazywałam ją tutaj (obejrzyj filmik): https://www.hajduczeknaturalnie.pl/zmijowiec-na-ocet-i-inne-wyciagi-zdrowotne/
Niestety – tego nie da się przewidzieć ani temu zapobiec. Czasem mamy zabrudzony surowiec, a czasem wleci niechciany drobnoustrój z powietrza. Ten „ocet” najlepiej wylać i nie zniechęcać się. Po prostu spróbuj zrobić kolejny ocet 🙂
Dzięki za odpowiedź, następnym razem solidniej wyprowadzę owady
Dzien dobry wspaniale porady mam pytanie czy z płatków piwoni mozna coś zrobić ja zrobilem w tamtym roku nalewka. Mam ich duzo nie chciałbym zmarnować.
Tak, z płatków piwonii można zrobić wiele rzeczy. Praktycznie wszystko to samo, co zwyczajowo robi się z płatków róży – nalewkę, ocet, konfiturę, płatki ucierane z cukrem, a kosmetycznie – gliceryt, hydrolat. Można też wysuszyć i potem dodawać do mieszanek herbacianych, podobnie jak inne jadalne kwiaty.
Tutaj można poczytać o zdrowotnym zastosowaniu piwonii: https://rozanski.li/902/piwonia-paeonia-w-praktycznej-fitoterapii/
Nastawiłam tydzień temu mniszek na ocet. W tej chwili kwiaty wciąż u góry słoja, ale jest już kwaskowy w smaku ale i ma lekkę goryczkę. Czy ta goryczka jest OK?
I jak długo trzymać bez zlewania ? Dzięki za inspirację, pozdrawiam
Goryczka jest ok, zielone części „mlecza” są lekko gorzkawe, tak jak cykoria lub endywia, bo należą do tej samej rodziny roślin. A jak długo trzymać? Im dłużej, tym lepiej, bo więcej dobrych substancji wyekstrahuje się do octu. Myślę, że minimum 1-1,5 miesiąca.
Yes,yes,yes, czyli wszystko OK . Dzięki. Tak myślałam,że przecież w częściach mniszka zawarte są goryczki, muszą zatem przejść do wyciągu. Ale chciałam sprawdzić na wszelki wypadek, bo ten ocet robię pierwszy raz. W tamtym roku robiłam z własnych gruszek i są fajne efekty .
A goryczka ( wg J.Zięby) pobudza również dobroczynne wydzielanie kwasu solnego w żołądku.
Nie tylko wg Jerzego Zięby. Gorycze są nam bardzo potrzebne dla zdrowia, zielarze zalecają gorzkie zioła przed jedzeniem, szczególnie u osób z kłopotami trawiennymi.
Chcę zrobić pierwszy w życiu ocet, nie mam octu jabłkowego, jak długo trzymać w słoju bez odcedzania? Aż kwiatki opadną? Aż przestanie fermentować? Czy może smakować co jakiś czas?
Najlepiej poczekać, aż kwiatki opadną. To może potrwać nawet 3 miesiące, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Witam. Miejsce w które odstawiamy ocet ma być dość ciepłe tzn? Bardzo ciepłe czy może być pokój o temp ok 19 stopni?
Ocet lepiej pracuje w nieco wyższej temperaturze, ale jeśli w pomieszczeniu jest 19 stopni, to wystarczy. Można go na przykład postawić nieco bliżej źródła ciepła (kaloryfera czy pieca).