Bulion z obierek i resztek warzyw

Zimą co tydzień gotuję bulion z obierek. I wcale nie jest to przejaw skąpstwa czy nawet tylko oszczędności, ale przede wszystkim praktycznego podejścia do wartości odżywczych roślin. Latem, gdy warzywa mają piękną, delikatną skórkę, nie obieram ich, ale wrzucam do surówek i zup porządnie wyszorowane i pokrojone. W zimnej porze roku skórki nie są już tak apetyczne, stają się grubsze, przywiędnięte, nieładne. Ale to w nich jest najwięcej wapnia i krzemu. Dlatego powinniśmy jadać warzywa (i owoce) ze skórką, a jeśli musimy je mimo wszystko obrać – warto, aby skórki nie trafiały na kompost albo do śmietnika. Wszystkie warzywa myję dokładnie przed obraniem, a następnie wszelkie obierki, ścinki i resztki (oprócz tych uszkodzonych – nadgniłych lub noszących ślady pleśni) gromadzę w sporym zamykanym wiaderku. Jadamy dużo warzyw na co dzień, więc wiaderko szybko się zapełnia. Pojemnik przechowuję w lodówce, a gdy jest naprawdę zimno – na ganku.

bulion z obierek

Bulion z obierek

Co trafia do wiaderka? Obierki marchwi, pietruszki, selera, ciemnozielone liście pora, łuski cebuli i czosnku, skórka imbiru, łupina dyni, łodyżki różnych ziół (tych ostatnich nie za dużo, żeby nie zdominowały smaku wywaru), trzonki grzybów – pieczarek i boczniaków. Przywiędnięte kawałki jarzyn, okrawki papryki, podsuszone marchewki. Do pojemnika nie wrzucam natomiast resztek warzyw kapustnych – brokuła, kalafiora, kalarepy, brukselki, kapusty. No chyba, że chcę uzyskać bulion o smaku kapuśniaku, co czasem się zdarza. Nie umieszczam tam również skórek z ziemniaków. Chcę, aby uzyskany wywar miał neutralny, uniwersalny smak. Taki prawie – rosół. Obierki z buraków, których na przykład użyłam do przygotowania zakwasu, gromadzę oddzielnie i dodaję do wywaru, jeśli nie będzie mi przeszkadzał jego bordowy kolor, bo przeznaczę go na barszczyk. Raz w tygodniu wydobywam z wiaderka prawdziwe skarby i gotuję esencjonalny, aromatyczny bulion z obierek i innych resztek.

bulion z obierek

Jak przygotować bulion z obierek?

Zawartość pojemnika umieszczam w dużym garnku, dodaję kilka kulek ziela angielskiego i listków laurowych, nieco ziaren czarnego pieprzu oraz 1-2 łyżeczki soli. Czasem jakieś zioła – zależnie od fantazji. Całość zalewam zimną wodą w takiej ilości, aby tylko przykryła warzywa, doprowadzam powoli do wrzenia i gotuję na małym ogniu przez 1-1,5 godziny pod pokrywką. Im dłużej bulion się gotuje, tym jest bardziej esencjonalny.

Gorący wywar z łupinek warzywnych przecedzam przez sito wprost do słoików, które zakręcam od razu, schładzam i wstawiam do lodówki. Zużywam w ciągu kilku tygodni do zup, sosów i innych dań, do których przygotowania potrzebny jest bulion. Słoiki są szczelnie zamknięte, ale trzeba kontrolować, czy któryś się nie otworzył i wówczas zużyć od razu. Można również zamrozić bulion w odpowiednich pojemnikach, wtedy da się przechować dłużej. To kolejny ułatwiacz gotowania, który pokazuję – po koncentracie bulionowym w paście, proszku typu vegeta i przyprawie bulionowej z grzybami. Zamiast popularnych kostek rosołowych 🙂 Bulion z obierek można nawet wypić tak po prostu, jako „gorący kubek”, bo jest bardzo smaczny. Ponieważ nie dodaję do niego tłuszczu, można go popijać także podczas diety warzywno-owocowej doktor Ewy Dąbrowskiej.

bulion z obierek

Jeszcze trochę o obierkach, które naprawdę nie są śmieciami!

Wierzchnie, brązowozłote warstwy cebuli, które zazwyczaj lądują w koszu, zawierają kwercetynę. Jest to flawonoid, czyli związek chemiczny występujący w roślinach, naturalny przeciwutleniacz, chroniący przed różnymi chorobami. Kwercetyna może zapobiegać zwłaszcza rakowi trzustki (źródło). Łupinki i piętki czosnku mają nadspodziewanie dużo smaku. O wartościach odżywczych marchwi i innych powszechnie znanych warzyw z włoszczyzny nie muszę chyba nikogo przekonywać. A wszystko to kryje się nie tylko w ich wnętrzu, ale także, a może przede wszystkim, w skórce. Wraz z wapniem, krzemem i innymi minerałami. Nie wyrzucaj obierek, ugotuj z nich bulion 🙂

bulion z obierek

Słoiki z bulionem stanęły do zdjęcia na parapecie. A za oknem wciąż zima…

sikora modraszkakolejka do karmnikakolejka do karmnikasikora modraszkasikora modraszkasikory bogatka i modraszkasikory bogatka i modraszka

Tutaj znajdziesz długo gotowany rosół warzywny, prawdziwą zupę mocy!

Rosół rozgrzewający ciało i duszę – zupy mocy

Domowy koncentrat bulionowy

34 thoughts on “Bulion z obierek i resztek warzyw

  1. Cudowny pomysł. Dla mnie to przepis roku! Nie lubię wyrzucać jedzenia dlatego ten pomysł bardzo mi się spodobał. Coś w tym jest, odkąd ludzie przestali jeść skórki i pestki choroby częściej dopadają..

    1. Dziękuję, Zufik 🙂 Na dodatek w skórkach jest najwięcej wartości i smaku, a wszystko to, co rozpuszczalne, przechodzi do wywaru. Szkoda wyrzucać takie cudowności!

  2. Brawo! Ja również często tylko szoruję warzywa na wywar, ale żeby magazynować obierki …na ten pomysł nie wpadłam, ale jest znakomity 🙂

    1. Na pewno warto spróbować 🙂 Mnie zaskoczył intensywny smak tego wywaru. Wszyscy wiemy, że w skórkach mieści się maksimum smaku, ale żeby aż tak?

  3. Jak zwykle zadziwiasz mnie swoją pomysłowością i praktycznością. Myślę, że popełnię coś takiego, bo po pierwsze ciekawa jestem smaku, a po drugie, jaka to oszczędność.

  4. Czy nadadzą się na taki bulion obierki warzyw które kupujemy w sklepie, nie z własnej uprawy? Mam jakiś opór związany z tym że ewentualne srodki chemiczne kumulują się w skórce właśnie. Nie wiem czy słusznie 🙂

    1. Być może słusznie. Warto oczywiście używać własnych albo ekologicznych warzyw, ale jeśli nie mam do nich dostępu – gotuję bulion również z tych „sklepowych”. Wychodzę z założenia, że lepiej zjeść nawet takie niepewne warzywka, niż kupować gotowe potrawy zrobione z nie wiadomo czego. W takich gotowych zupkach – to dopiero jest kolekcja chemikaliów wszelkiej maści 😀

    1. Oczywiście, że ma to sens, możesz zamrozić. Ja tego nie praktykuję, bo wciąż brakuje mi miejsca w zamrażarce 😉

  5. Witam
    A już myślałam, że nic mnie nie zaskoczy. Przepis rewelacyjny. Mam pytanie jak długo mogą leżeć resztki w lodówce?

    1. Staram się gotować resztkowy bulion raz w tygodniu. Czasem jest go więcej, czasem mniej – zależnie od tego, ile się tych obierek uzbiera.

    1. Nie, można dodać również obierki z ziemniaków. Ale one zawierają skrobię, co sprawia, że uzyskany wywar nie jest klarowny, a ja wolę taki przejrzysty 🙂

  6. A czy z obierek można zrobić koncentrat bulionowy w paście? Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź, bo bardzo mi to chodzi po głowie 🙂

    1. Nigdy nie próbowałam, ale w sumie – dlaczego nie? Jeśli obierki są czyste, bez oznak choroby – warto spróbować.

  7. Pomysł bardzo dobry, choć nie nowy ale i sprawdzony. Jestem kucharzem pracowałem na kilku kuchniach i wszędzie w ten sposób robiliśmy wywary warzywne jak i mięsne oczywiście dodając mieso:) polecam i pozdrawiam.

    1. Dziękuję 🙂 Oczywiście, że to nie jest nowy pomysł, ktoś przed nami wymyślił już chyba wszystko. Ale warto upowszechnić ten sposób, bo jest jednak mało znany, a szkoda. Pozdrawiam!

  8. Czy zaobserwowalas kiedys jakies biale strzepki a takim roztworze? Ja wlalam gorace, stoi jakis miesiac w ciemnym miejscu, dzis chcialam uzyc i plywaja jakies strzepki po powierzchni. Nie kwitnie typowo jak plesn ale faktem jest, ze cos sie pojawilo…

    1. Nie zaobserwowałam strzępków, choć zmętnienie się zdarzało, takie jakby smugi. Jeśli nie ma pleśni ani nie skwaśniało – powinno być dobre. A przechowywałaś w chłodnym miejscu?

  9. Dzisiaj mam wieczór z Hajduczkiem 😀
    Ja mam swoje warzywa, więc nic, tylko gotować! Tym bardziej, że często gotuje rosół na swoich kurach, a nie przyszło mi do głowy, aby wykorzystać obierki! I ta kwercetyna w cebuli – wspaniała wiadomość.
    P.S. A z ogórków się też nadadzą? Na razie mam pojedyncze ogóreczki, a takie pyszne, że szkoda wyrzucić łupki (na ocet jeszcze za mało)

    1. Możesz dodać, ja dodawałam łupiny dyni, a ogórki są z nią spokrewnione. Na pewno niczego nie zepsują.

    1. Jeśli są zdrowe i nieuszkodzone, to dość długo. Myślę, że tydzień-półtora na pewno (ja gotuję bulion zwykle raz w tygodniu).

  10. Dzień dobry 🙂 czy komuś się zdarzyło, żeby bulion był gorzki? Ja niestety ostatnio tak miałam i boję się go dodać do czegoś, żeby nie zepsuć smaku innej potrawy.
    Z reguły zamrażamy obierki, bo jest ich za mało, żeby co tydzień gotować bulion. Czy to od tego może być gorycz?
    Pozdrawiam 🙂

    1. Mrożenie na pewno nie przeszkadza, nie powoduje gorzknienia. Myślę, że to któreś z warzyw zgromadziło w skórce jakieś gorycze. Ale to raczej jednorazowa sprawa. Też ostatnio ugotowałam rosół z lekką goryczką – gotowałam całe marchewki, pietruszki i selery wraz ze skórkami, bo wtedy rosół jest smaczniejszy. No i któreś warzywo miało pewnie gorzką skórkę (nie wiem jednak, skąd się bierze gorycz w skórce, to się rzadko zdarza).
      Jeśli Twój bulion nie jest bardzo gorzki, jeśli ta goryczka Ci nie przeszkadza, to możesz użyć bulionu do gotowania. Jeśli gorycz dominuje – niestety jest do wylania, bo nie zneutralizujesz tego smaku.

  11. Gotowałam bulion na obierkach dwa razy i za każdym razem strasznie gorzki wyszedł. Nie wiem co robię nie tak.

    1. Kasiu, nie wiem co robisz nie tak. Mnie w tym sezonie też raz wyszedł gorzki, ale tylko raz. Inne były dobre. Może coś w którymś z warzyw siedzi? Kto wie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *