Po odcedzeniu zakwasu buraczanego zostają nam kiszone buraki. Najczęściej lądują w koszu czy na kompoście, bo nie bardzo wiadomo, co z nimi zrobić. A tymczasem kiszone buraki są dobrym surowcem na zdrowe, probiotyczne sałatki i sosy, można też wykorzystać je w zupie czy innej potrawie na ciepło. Wprawdzie to ostatnie zastosowanie pozbawi je wartości probiotycznych, ale nie smakowych! Warto więc jadać kiszone buraki, zamiast je wyrzucać. Przy okazji udaje się nie marnować żywności.
Kiszone buraki – same zalety
Buraki to prawdziwa bomba składników mineralnych, których współczesnemu człowiekowi ciągle brakuje. Działają zasadotwórczo (o czym wspominałam w ostatnim wpisie), co przy diecie opartej w większości na produktach zakwaszających, jest zbawienne dla organizmu. Buraki to remedium na wiele chorób, w tym choroby krwi i nowotwory. Eliminują i spowalniają wzrost komórek rakowych, pomagają w schorzeniach układu trawiennego, trzustki, chorobach płuc, wzmacniają serce i układ krwionośny, regenerują wątrobę, zwiększają produkcję czerwonych krwinek, poprawiają funkcjonowanie mózgu, wzroku i odmładzają organizm. Mają właściwości przeciwzapalne. Idealne są również dla osób odchudzających się – dają maksimum energii przy minimalnej ilości kalorii. Przedstawiam dziś pierwsze propozycje na wykorzystanie w surówkach kiszonych buraków pozostałych po odcedzeniu buraczanego kwasu.
Najprościej – ćwikła z chrzanem
Probiotyczna ćwikła z chrzanem – odcedzone z zakwasu buraczki należy rozdrobnić przy pomocy malaksera (bo ucieranie plasterków na tarce nie wydaje się dobrym pomysłem) i wymieszać ze świeżo utartym korzeniem chrzanu lub dobrym jakościowo chrzanem ze słoika. Doprawić do smaku solą i odrobiną cukru, kwasu zazwyczaj nie trzeba dodawać, bo buraczki są przecież kwaśne. Wszystko dodajemy do smaku, tu nie ma sztywnych reguł, każdy lubi coś innego – jeden ostro, drugi bardziej słodko. Taka ćwikła bardzo dobrze i długo przechowuje się w lodówce.
Orzeźwiająca surówka z kiszonymi buraczkami
- kilka liści kapusty pekińskiej
- czerwona papryka
- cebula, najlepiej czerwona (można użyć także kiszonej)
- nierafinowana sól
- kilka buraczków z kwasu
- 2 kiszone ogórki
- duże jabłko
- kilka listków świeżej bazylii
- pieprz, ulubione zioła, na przykład prowansalskie
- 3 łyżki oliwy lub dobrego oleju (użyłam rzepakowego tłoczonego na zimno)
- 2 łyżki kwasu z kiszonych ogórków albo octu jabłkowego
Kapustę poszatkować, dodać pokrojoną w paski paprykę i cebulę w półplasterkach, posolić, zostawić na 10 minut. Dodać pokrojone w paski buraczki i ogórki w ćwierć-plasterkach, na końcu jabłko pokrojone w kostkę i porwaną bazylię. Posypać pieprzem i ziołami. Zmieszać oliwę z ogórkowym kwasem (lub octem jabłkowym), polać tym sosem sałatkę i wymieszać. Odstawić na kilka minut w chłodne miejsce, by się „przegryzła”.
Wpadnij niebawem po nową porcję pomysłów na wykorzystanie buraczków z zakwasu. Szkoda je marnować! Przepisy znajdziesz tutaj:
Źródła: Sekrety zdrowia oraz strona Czesława Białczyńskiego.
Wpadnę wpadnę po więcej. Fermentowana żywność jest zbawienna dla naszych jelit. Fajne inspirację na proste dania. Dziękuję.
Miło, że wpadasz i że Ci się podoba 🙂
To poproszę o parę przepisów
Petrus, czy ta prośba jest skierowana do mnie, czy do Natalii?
Zaciekawiła mnie ta ćwikła… Na surówkę też się wkrótce skuszę 🙂 Ja, w sumie, kiszone buraki wykorzystuję jedynie do barszczu. Fakt, że smak się zmienia, w zależności od dodanych składników; raz bardziej imbirowo-„kurkumowy”, innym razem mocno czosnkowy lub kminkowy… Ale w sumie to ciągle jest barszcz 🙂 Zrobiłabym coś innego, dla odmiany. Więc z niecierpliwością czekam na kolejne Pani propozycje 🙂
Cudowny blog 🙂 Ja już, idąc za Pani sugestią, nastawiłam oxymel- w sobotę będę mieszać z miodem. Serdecznie dziękuję za inspiracje 🙂
Rachelo, dziękuję za pochwały i cieszę się, że znajdujesz tu inspirację.
Co do kwasu buraczanego – tak, to ciągle barszcz, ale w zależności od użytych składników zyskuje nowe odcienie smaku. A ja lubię urozmaicać sobie życie, zwłaszcza w kuchni. Precz z monotonią!
Ja barszcz gotuję na burakach kiszonych. Szkoda mi je wyrzucać po odlaniu kwasu, więc zalewam wodą, gotuję jakieś 20 min, odcedzam, dodaję do wywaru świeżego soku wyciśniętego z buraków oraz domową kostkę rosołową, znów zagotowuję i mam zupę 🙂 Tyle, że ja już taką zupę jem codziennie od dwóch miesięcy, gdyż zintensyfikowałam w sezonie grypowym produkcję kwasu- pijemy dzień w dzień z mężem po dużym kubku tego napoju. Więc buraków też mi zostaje mnóstwo. I, oprócz gotowania barszczu, nie miałam pomysłu na to, co z nimi zrobić. A już mi ta zupa zaczyna wylewać się uszami. Za dużo.
Powalczę więc w weekend z ćwikłą i z surówką 🙂
Pozdrawiam ciepło
Życzę więc – smacznego 🙂
Dziękuję za ten post. My kisimy dużo buraków i właśnie nie wiedziałam co z nimi potem robić. Szkoda tyle wyrzucać.
Bardzo proszę 🙂 Testuję już inne pomysły na kiszone buraczki, bo naprawdę – szkoda wyrzucać!
Całkowicie się z tym zgadzam. Dziękuję za interesujący przepis.
Dobrym uzupełnieniem wpisu będą zdrowotne właściwości buraka. A ma ich sporo 😉 https://szanujezdrowie.pl/malo-znane-wlasciwosci-buraka/
Owszem, ma sporo i ja też sporo o burakach pisałam, nie ma sensu powtarzać wiadomości w każdym wpisie – nie chcę zanudzać Czytelników 🙂 Dziękuję za link, poczytam w wolnej chwili.
Ja buraki po ukiszeniu razem z imbirem i czosnkiem przepuszczam przez sokowirówkę i mieszam z zakwasem. (Kiszę tylko ze szczyptą soli lub bez) Dodaję też 1-2 łyżki miodu. Wychodzi cudowny, lekko gęsty napój. W surówkach ani w barszczu mi nie smakują. Lepsze surowe albo pieczone.
Dobry pomysł, chyba też tak zrobię.
A czy da się zrobić coś do słoików, nadłużej? Z pasteryzacją lub bez? Wszedzie szukam i nigdzie ani słowa o dłuższym przechowaniu takich buraczków, co zostały po odlaniu kiszonego soku.
Jeżeli chcesz je mieć na dłużej, to najlepiej zostawić w zalewie – jak ogórki. I wypić zakwas dopiero po wyjedzeniu buraczków. Pasteryzacja moim zdaniem to niedobry pomysł, bo najcenniejsze w nich są właśnie żywe bakterie. No chyba, że chcesz robić z nich potrawy na gorąco – zupy, bigosy itp – to wtedy możesz zapasteryzować z odrobiną płynu. Zupełnie podobnie jak zwyczajną sałatkę z buraków do słoika. Są kwaśne, więc powinna wystarczyć jednokrotna pasteryzacja.
Witam, bardzo podobały mi się te przepisy na surówki☺. Mam tylko pytanie , ponieważ tych burakow jes dość sporo,czy mozna je przechowac w lodówce? Jak tak to jak długo? Pozdrawiam
Można przechowywać je w lodówce. Prawdę mówiąc – nie sprawdzałam czasu, ale wytrzymują naprawdę długo.
Hej 😊 a czy takie buraczki można zamrozić?
Hej 🙂 Nie mroziłam nigdy kiszonych buraków, ale pewnie można. Musisz sama spróbować.
Mam pytanie,w czwartek nastawiłam buraki na kiszenie a wczoraj przy mieszaniu zauważyłam że płyn zrobił się żelowaty, czy to tak ma być?
Trudno powiedzieć bez oglądania i osobistego zbadania. Czasem płyn robi się gęsty, bo buraki zawierają dużo cukrów i zwykle jest to stan przejściowy (po dojrzeniu zakwas nieco rzednie). Ale może to być też fermentacja mannitowa, choć w przypadku surowców zalanych solanką zdarza się ona rzadziej, niż przy zalanych syropem cukrowym, jednak wykluczyć się nie da. Wypada poczekać i obserwować. Dodam, że mannitowa nie jest szkodliwa, tylko taka „niefajna”, nieapetyczna i nie chcemy jej po prostu 🙂